Barack Obama posiada opracowany specjalnie dla niego aparat Blackberry, który wykorzstuje technologię podwójnych zabezpieczeń. Donald Tusk chce być jednym z przywódców, który o każdej porze może zadzwonić do prezydenta USA na prywatny telefon. Taki przywilej mają szefowie rządów Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.
Misja "telefon do Obamy" już się rozpoczęła. Jak pisze "Dziennik", podczas wizyty w Waszyngtonie Sikorski poprosił Hillary Clinton o numer do prezydenta. Gdyby rzeczywiście udało się go zdobyć, Polska, w końcu sojusznik USA, dołączyłaby do politycznej elity.
Zastanawiamy się tylko, co premier Donald Tusk powiedziałby prezydentowi Obamie. Czy byłoby to coś w tym stylu?