Sytuacja międzynarodowa. W połowie roku dojdzie do wydarzenia inspirowanego przez USA, które spowoduje niespotykaną krytykę skierowaną na to mocarstwo przez niemal połowę demokratycznego świata. Cały czas w swoich wizjach widzę wojnę, która może mieć wpływ na cały świat! Wojnę, krew i mnóstwo ofiar. I to wydarzenie najbardziej mnie niepokoi. I jest coraz bliżej.
Gospodarka. Według jasnowidza światowy kryzys, który rozpoczął się w USA i który Jackowski przepowiedział z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, będzie cały czas się pogłębiał! - Kryzys może potrwać przynajmniej trzy lata! Polacy zobaczą jego prawdziwe oblicze i odczują skutki tej katastrofy dopiero w 2010 roku! Zwiększy się bezrobocie, zaczną umierać usługi i handel. Unia Europejska stanie się ostrożniejsza w wydawaniu pieniędzy - a to właśnie unijne środki przeznaczone na budowę autostrad i dróg oraz przygotowanie mistrzostw dały nam dodatki PKB - prognozuje Jackowski. - Zwykłym ludziom na pewno będzie gorzej.
Polityka i wybory prezydenckie. Kryzys będzie miał olbrzymi wpływ na to, co wydarzy się w 2010 roku w polityce. PO będzie tracić poparcie. Wyborcy będą odpływać do innychpartii, w tym lewicowych. Najbardziej stabilną sytuację będzie miało PiS, które ma stały i w miarę stabilny elektorat. Ale za mały, aby przejąćwładzę. Koalicja PO-PSL przetrwa. Wczesną wiosną zostaną ujawnione jakieś nowe fakty - być może związane z aferą hazardową - które spowodują gwałtowny spadek poparcia dla PO i Donalda Tuska, który z tą aferą będzie osobiście związany. Dlatego wybory prezydenckie może wygrać nie Tusk, nie Kaczyński, ale jakiś trzeci - niezależny kandydat! - Kaczyński na pewno będzie miał trzecie miejsce. Pierwsze albo Tusk, albo - co oceniam jako bardzo prawdopodobne - trzeci, niezależny kandydat, którego nazwisko poznamy jeszcze wiosną. Do polityki może wrócić Kazimierz Marcinkiewicz. - Bez przesadnego sukcesu. Ale z Izabelą przy boku, która by z nim już dawno nie była, gdyby nie presja wytworzona przez... media! To już chyba nie miłość, a medialny przymus - dodaje jasnowidz.
Pogoda. Zima będzie mroźna. Wiosna dość chłodna i przyjdzie bardzo szybko. Za to lato - ładne i ciepłe. - Można spokojnie planować urlop nad polskim morzem! - twierdzi jasnowidz. Wyrazistość pór roku powinna cieszyć rolników - plony powinny być obfite. Jackowski w swoich wizjach nie widzi na szczęście jakichś wielkich klęsk żywiołowych, które mogłyby pustoszyć nasz kraj w 2010 roku.
Rady dla naszych Czytelników. Ze względu na pogłębiający się kryzys, który będzie miał bardzo duży wpływ na Polskę, Jackowski radzi wszystkim, aby rok 2010 był rokiem oszczędności! - Nie zadłużajmy się, jak najszybciej spłaćmy stare zobowiązania, większe inwestycje odłóż-my na przyszłe lata. Pogarszająca się koniunktura spowoduje spadek obrotów, dlatego zalecam wielką ostrożność w wydawaniu pieniędzy. Najgorsze pod tym względem będzie drugie półrocze roku. Zanim wydamy każdą złotówkę, kilka razy ją obejrzyjmy - radzi jasnowidz. - Wszystkim Czytelnikom "Super Expressu" życzę szczęśliwego Nowego Roku! Oby te najczarniejsze z moich wizji nigdy się nie spełniły!
Marcin Daniec (53 l.), satyryk: O olimpiadzie:
- Justyna Kowalczyk na pewno zdobędzie medal, jeśli prezes Polskiego Związku Narciarskiego kupi jej cieplejszą kurtkę. No i jeszcze może Sikora, tylko musi dobrze strzelać. Choć ostatnio lepiej strzela niż biega, więc sam nie wiem, jak to będzie.
O mundialu:
- Oglądałem właśnie taki kalejdoskop przybliżający drużyny biorące udział w mistrzostwach w RPA i do końca się łudziłem, że może pokażą też Polaków. Ale nie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Ostatnio wyczytałem, że o 3 miejsca w rankingu wyprzedza nas Gabon, a o jedno miejsce wyżej jest... Burkina Faso. Finał wygra jednak Brazylia, pokonując w ostatnim meczu Hiszpanię.
O kryzysie
- Minister bardzo mnie uspokoił, bo powiedział, że kryzysu nie ma. A ja mu wierzę, więc w ogóle się tym nie martwię. Ani tym, że nie udało się sprzedać stoczni, ani nawet tym, że państwo jest winne grube miliardy emerytom. Ufam ministrowi finansów! Natomiast mój sceniczny góral mówi mi, że kryzys Polski nie dotyczy, bo trwa już od 1945 roku.
O koalicji
- PSL nie ma wyjścia, musi przetrwać. Skoro ludowcy mają raz 4, a raz 3 proc. poparcia, to koalicja przetrwa, i to długo.
Kto po Tusku?
- Już nawet małe dzieci wiedzą, że jeśli prezydentem zostanie Donald Tusk, to nowym premierem będzie Jan Krzysztof Bielecki. To będzie genialne posunięcie, bo wreszcie będzie premier, którego znam osobiście! Zaryzykuję nawet twierdzenie, że się bardzo lubimy!
O komisji hazardowej
- Ona wszystko wyjaśni. Tylko proszę się nie przejmować, że to tak długo trwa! Przecież wszystko trzeba dogłębnie sprawdzić. Teraz np. okazało się, kto najbardziej w aferze zawinił.... Wassermann. Ale proszę się nie martwić, że to tyle trwa, bo towarzysz Wiesław też grzebał przy grach losowych, a nawet interesował się nimi towarzysz Edward...
Prof. Kazimierz Kik (63 l.), politolog O wyborach
- Na razie wszystko wskazuje na to, że wygra Donald Tusk. Jednak do wyborów pozostał jeszcze rok i wiele może się wydarzyć. Decydującym momentem będzie późna wiosna. Wtedy wszyscy kandydaci zgłoszą swój akces i zobaczymy, czy kandydatura Donalda Tuska nie "zużyje się" z punktu widzenia wyborców.
O zimowej olimpiadzie
- Nie sądzę, żeby Adam Małysz w tym roku mógł stanąć na podium. Dlatego stawiałbym raczej na biegi. Tu szanse ma Sikora i Kowalczyk.
O Marcinkiewiczu
- W moim przekonaniu to było małżeństwo polityczne, w tym sensie, że Kazimierz Marcinkiewicz szukał nowego punktu startu. Jenak były premier już raz udowodnił wiarołomność, co jest tym bardziej kompromitujące dla polityka prawicy. Dlatego nie sądzę, aby to mał-żeństwo przetrwało zbyt długo.
O kryzysie
W Polsce kryzysu specjalnie nie widać. Głównie dlatego, że ponad 2 mln Polaków wyjechało za granicę. W związku z tym nie przewiduję, by skutki kryzysu były większe niż w ubiegłym roku. Tym bardziej że przed wyborami rząd nie będzie chciał ujawniać skutków zapaści gospodarczej.
O koalicji PO i PSL
Nie widzę zbyt wielkich szans na przetrwanie z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli Donald Tusk wygra wybory, to Platforma straci część swojego elektoratu. Po drugie, PSL nie będzie chciał współpracować z partią tracącą poparcie, więc będzie szukał będzie szukał innej drogi na zaistnienie.
Kto po Tusku
Jeśli Donald Tusk zostanie prezydentem, nie będzie chciał mieć silnego premiera. Będąc głową państwa, odda legitymację partyjną i zacznie się wewnętrzna walka o pozycję lidera. Dlatego Tusk będzie chciał na czele rządu umieścić technokratę niezbyt silnego politycznie. Być może będzie to Jan Krzysztof Bielecki.
O komisji hazardowej
Skończy się wielkim skandalem. Nawet jeśli ktoś się wybije, to marnie skończy. To będzie jedno wielkie nieporozumienie, a gwiazdy komisji przepadną bez echa.