- To pomysł kosmiczny, ostateczny. Ja mówię twarde "nie" - w ten sposób Schetyna zareagował na rządową zapowiedź podniesienia podatków. Nieoficjalnie mówi się (pisaliśmy o tym wczoraj), że rząd zamierza podnieść składkę rentową, VAT i PIT.
- Podniesienie podatków jest zaprzeczeniem naszej obecności w polityce - mówił w TVN24 Schetyna. Podniesienie podatków nazwał politycznym samobójstwem. - Ja, jako Grzegorz Schetyna, zrobię wszystko, żeby w przyszłym roku podatki nie wzrosły - zadeklarował. Jak się dowiedzieliśmy, Tusk był zaskoczony tak gwałtowną reakcją marszałka. Kilkadziesiąt minut później obaj panowie spotkali się na boisku, gdzie długo dyskutowali.
Po zesłaniu do Sejmu w relacjach Tuska ze Schetyną wiało chłodem. W końcu w emocjonalnym wywiadzie dla "Super Expressu" Schetyna stwierdził, że nie wierzy już w przyjaźń w polityce. - Chłopaki nie płaczą - odpowiedział premier.
Potem wydawało się, że topór wojenny został zakopany, bowiem rekomendując Schetynę na marszałka Sejmu, Tusk nazwał go pieszczotliwie Shrekiem i Gladiatorem. Cóż, okazuje się, że Gladiator nie zapomina...