- Kiedyś mówiono o mnie: niewyraźny, miękki, teraz jest inaczej – zwierzał się w wywiadzie dla „Przekroju” premier. - Dziś pławię się w setkach komentarzy - wódz, dyktator. Doczekałem się nawet w poważnych tygodnikach porównań ze Stalinem – wyznał Tusk, któremu jednak za bardzo to nie przeszkadza.
- Jak ktoś ma dużo władzy i mój charakter, nie sposób, żeby to nie rodziło coraz większych emocji w stosunku do mojej osoby. Nie dlatego, żebym był agresywny, bo nie jestem – tłumaczy szef Platformy.
Przeczytaj również: Tusk – lepszy od Kaczyńskiego, gorszy od Kwaśniewskiego
Jednak, polityk pokazał, że ma pazury, kiedy zapytano go o kryzys w Polsce. - Być może Polska gospodarka nie zeszła na minus tylko dlatego, że miała na początku kryzysu większy wzrost? – rzucił Piotr Najsztub, co mocno zdenerwowało Tuska.
- Przynajmniej od pana redaktora oczekiwałbym natychmiast autorskiej, krytycznej recenzji tego typu bzdur! Jesteśmy w bez porównania lepszej sytuacji niż ci, którzy mieli od nas dwukrotnie wyższy wzrost w momencie, kiedy kryzys się zaczął - choćby kraje bałtyckie! Denerwuję się, bo to obraża Polskę! - zdenerwował się premier, który „nie jest agresywny”.
Czy Donald Tusk rzeczywiście jest jak Stalin?