Sprawa skandalicznego filmu w którym Rosjanie twierdzą, że Polska podpisała tajny pakt z trzecią rzeszą można uznać za zamkniętą – i to bez zbędnego komentarza. Tak chciałby przynajmniej premier Tusk, który w końcu osobiście przemówił w sprawie fałszowania historii przez naszych wschodnich sąsiadów.
- Źle by się stało, gdyby premier, ministrowie reagowali na tego typu zaczepki. Jeśli będzie stanowisko albo opinia rządu rosyjskiego niezgodna z prawdą, albo z naszymi odczuciami, z całą pewnością rząd na odpowiednim szczeblu zareaguje – stwierdził na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Tusk i na tym spekulacje jak zareaguje polski rząd uciął.
Wiele wskazuje jednak na to, że premier Tusk ma jeszcze jedną furtkę ratunkową, gdyby podobne oskarżenia padły z ust Władimira Putina podczas uroczystości w Gdańsku. Kancelaria premiera robi wszystko, żeby to właśnie on przemawiał jako ostatni. W razie co rosyjski premier ma usłyszeć głośnie i stanowcze „niet” dla prób fałszowania historii.
Tusk nie da się sprowokować?
2009-08-25
21:35
Rosyjskie media nie są partnerem do rozmów, dlatego Donald Tusk nie zamierza komentować filmu wyemitowanego w rosyjskiej telewizji. Co innego Władimir Putin, który 1. września przyjedzie do Gdańska. Tam premier chce rozmawiać i to jego będzie ostatnie słowo.