W raporcie ma także zostać zaakcentowane, że doborem pasażerów i organizacją wizyty w Smoleńsku w dużej mierze zajmowała się Kancelaria Prezydenta. Jako dowód mają być zaprezentowane dokumenty: ten z 19 marca 2010 roku, w którym minister Władysław Stasiak poinformował Bogdana Klicha, że prezydent zaprosił na pielgrzymkę najważniejszych dowódców Wojska Polskiego i faks z listą pasażerów, który z Kancelarii Prezydenta do 36. Pułku został przesłany dopiero 9 kwietnia 2010 o 14.29, czyli kilkanaście godzin przed tragicznym wylotem.
300 stron raportu. A na nich szczegółowa analiza przygotowań do wizyty w Smoleńsku, samego lotu i ostatnich sekund przed katastrofą prezydenckiego Tu-154. Wyliczone mają być błędy polskie i rosyjskie.
- Katastrofa była efektem wielu pomyłek. Z tego względu wątpię, aby premier zdymisjonował ministra obrony. Nie można karać jednej osoby w tak poważnej sprawie. Polacy uznaliby go za głównego winnego śmierci prawie 100 osób, w tym pary prezydenckiej. Poza tym to prokuratura ma stawiać zarzuty konkretnym osobom. Z tego co wiem, minister Klich zostanie na stanowisku do końca kadencji - dodaje nam inny rozmówca z PO.