Wywiad Romana Giertych dla dziennika "Rzeczpospolita" na pewno nie spodobał się politykom PiS. Dlaczego? Bo były wicepremier wprost i bez zażenowania potwierdził fakt zbierania przez PiS haków na PO.
Przeczytaj koniecznie: Haki na Sikorskiego: PiS straszy, PO się nie boi?
- Jarosław Kaczyński jest głównym zbieraczem haków, najgłówniejszym w Polsce. PiS skonstruowało plan polityczny, który w 2007 roku był bliski realizacji, aby zgromadzić haki na jak największą liczbę ludzi - mówi Giertych w rozmowie z "RZ".
Czego dotyczyły te haki? - To informacje na temat zupełnie odległej przeszłości, kwestii małżeńskich Tuska. Zastanawiał się [Jarosław Kaczyński - red.], czy to się już wszystko przedawniło, czy nie można postawić zarzutu - twierdzi Giertych.
Były wicepremier zdradził również, kiedy definitywnie popsuły się stosunki na linii Sikorski - Kaczyński. Poszło o projekt rozszerzenia obowiązku składania oświadczeń majątkowych i brak zapisu o kontrolowaniu majątku konkubentów.
Patrz też: Kaczyński: Haki? Ja tego nie powiedziałem!
- Sikorski przesadził bo powiedział: A może wpisalibyśmy do tej ustawy także konkubinaty jednopłciowe, przecież jesteśmy rządem europejskim - relacjonuje Giertych.
- W tym momencie Jarosław Kaczyński poczuł się osobiście dotknięty. Stał się purpurowy. I odezwał się bardzo ostro do Sikorskiego. I to była chyba ostatnia Rada Ministrów, na której był Sikorski - dodał.