Według gazety obaj politycy rządzącej partii mieli obiecywać dwóm biznesmenom korzystną dla nich zmianę w ustawie o grach losowych. Państwo mogłoby na tym stracić nawet 500 mln złotych.
Opozycja od razu zaczęła głośno domagać się dymisji obu polityków. Premier Tusk uznał jednak, że Chlebowski i Drzewiecki nie zasłużyli na aż tak drastyczne kary. - Nikt nie dopatrzył się przestępstwa - powiedział premier, komentując artykuł w "Rz". Zaraz jednak dodał: - Ale osoba pełniąca te funkcje musi mieć nieposzlakowane zaufanie.
Dlatego Tusk zdecydował, że Chlebowski na jakiś czas zostanie odsunięty od kierowania klubem PO. Straci też fotel szefa ważnej sejmowej komisji - finansów publicznych.
- Styl, działania, które zostały potwierdzone przez Zbigniewa Chlebowskiego, były zachowaniami niestosownymi, które trudno akceptować u osoby, która powinna mocno przestrzegać standardów. Szef klubu i Sejmowej Komisji Finansów Publicznych musi cieszyć się nieposzlakowaną opinią - oświadczył Tusk. Wobec Drzewieckiego premier nie wyciągnął żadnych konsekwencji.
Niezadowolona obrotem sprawy opozycja zaczęła domagać się sejmowej komisji śledczej. - Powinna być komisja śledcza w tej sprawie w Sejmie - zagrzmiał Jarosław Kaczyński (60 l.) z PiS.