"Super Express": - Wczoraj minister Rostowski ogłosił założenia nowelizacji budżetu. Jak streścić ten komunikat?
Marek Tejchman: - Rząd potwierdził: witajcie w ciężkich czasach. Jest źle, w przyszłości może być nawet gorzej.
- Porównajmy państwo do rodziny.
- Nasza rodzina w lepszych czasach nie oszczędzała, zadłużała się - żyła ponad stan. Gdy przyszły ciężkie czasy, nadal mamy spore kredyty, ale zdecydowanie mniej pieniędzy, żeby je spłacić. Uogólniając, Polacy zarabiają mniej - coraz mniej ludzi w ogóle ma pracę - płacą więc mniej podatków, no i budżet jest w kłopocie.
- Pieniądze zdobyto z prostych rezerw.
- W przyszłym roku już ich nie będzie można uruchomić.
- Zawsze pozostają kieszenie Czytelników "Super Expressu"...
- I będą one kusić rząd. To rozgrywka polityczna: czy zapłacą najbogatsi poprzez przywrócenie najwyższej stawki podatkowej, czy wszyscy - a szczególnie najbiedniejsi - poprzez podwyższenie podatku VAT.
- Co zaryzykuje rząd?
- Premier chce się skonsultować w tej sprawie z opozycją i z prezydentem. Wie, że będzie musiał podjąć niepopularne decyzje, więc chętnie podzieli się odpowiedzialnością za nie. Ale nie sądzę, aby zwrócił się przeciwko najbiedniejszym.
Marek Tejchman
Dziennikarz TVN CNBC Biznes