Donald Tusk twierdzi, że przeniesienie spotkania członków Grupy Wyszehradzkiej do Krakowa jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. - Ustępuję po to, żeby uroczystości mogły się odbyć w sposób radośniejszy i mniej konfliktowy - podkreśla.
Pozostała część zaplanowanych obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w Europie Środkowej odbędzie się już jednak w Gdańsku. Jej kluczowym elementem ma być wieczorny koncert Kylie Minogue, Scorpions, Tilt i Lombard.
- Nie chcę żeby 4 czerwca wyglądał tak, że związkowcy z flagami "Solidarności" biją policjantów i na odwrót. Do takiej sytuacji w żadnym wypadku nie powinniśmy dopuścić - argumentuje premier. Podkreśla, że nie wyobraża sobie, aby w tym samym czasie przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku odbyło się spotkanie premierów z młodzieżą oraz demonstracja stoczniowców.
Związkowców, którzy zaplanowali manifestację w Gdańsku określił "zadymiarzami". To nie spodobało się stoczniowcom, którzy oświadczyli, że Donald Tusk powinien przeprosić za użycie siły w stosunku do protestujących w Warszawie. - Jaruzelski i Kociołek też nazywali stoczniowców zadymiarzami, a później bili pałami. Dziś wracają tamte czasy - grzmią stoczniowcy.