Do takich informacji Klich i Grabarczyk zapewne zdążyli się już przyzwyczaić. Obaj ministrowie wielokrotnie byli wymieniani jako ci, z których premier ma zamiar zrezygnować. Tym razem - jak twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna" - powodem dymisji ma być nie tyle zła ocena ich pracy, co... wybory samorządowe.
Zdaniem rozmówców "DGP", Klich będzie kandydatem Platformy na prezydenta Krakowa, a Grabarczyk - na prezydenta Łodzi. - Co do Klicha to już jest postanowione. Decyzja w sprawie Czarka jeszcze nie do końca - powiedziała dziennikowi osoba z otoczenia premiera.
Patrz też: Tusk znalazł miejsce dla Bieleckiego?
Ale to nie koniec. Podobno Donald Tusk chętnie zmieniłby jeszcze ministra pracy. Jest tylko jeden problem: koalicjant. PSL może nie zgodzić się na odwołanie rekomendowanej przez tę partię Jolanty Fedakl, bliskiej współpracowniczki Waldemara Pawlaka. A jak twierdzą politycy PO, nikt nie chce otwartej wojny w koalicji, zwłaszcza, że atmosfera i tak nie jest sielankowa.