Pięć głównych ugrupowań zorganizowało swoje wieczory wyborcze w Warszawie.
Szalona radość w PO
Już kilka minut przed ogłoszeniem wyników w sztabie PO przygotowano kwiaty dla Donalda Tuska (54 l.). - Wygraliśmy. Już to wiemy - komentowali politycy. Wśród nich byli wszyscy ministrowie PO, parlamentarzyści kończącej się kadencji, a także celebryci - m.in. reżyser Andrzej Wajda. Olbrzymia euforia towarzyszyła ogłoszeniu wyników. - Nie zmieniłem przekonania. Miłość jest ważniejsza od władzy. To, co dzisiaj zobaczyliśmy, jest naprawdę imponujące i dlatego proszę was: podziękujcie Polsce, Polakom, panu Bogu i sobie samym, że wytrzymaliście - mówił uśmiechnięty Donald Tusk.
Sukces Palikota
- Mamy wyniki. Jest dobrze - komentowali przed godziną 21 politycy. Po ogłoszeniu wyników nastąpił szał radości. Januszowi Palikotowi (47 l.) gratulował m.in. były rzecznik rządu PZPR Jerzy Urban. - Dobrze by było, gdybyśmy jeszcze ze 2-3 mandaty zabrali PO i PSL. Wtedy musieliby nas wziąć do koalicji - komentowali. I chcą teraz rządzić! - Nie radzę Donaldowi Tuskowi, by miał nas w opozycji - ostrzegał Robert Leszczyński z RP.
PiS jeszcze poczeka
- Prędzej czy później zwyciężymy, bo po prostu mamy rację - mówił Jarosław Kaczyński (62 l.), komentując wstępne wyniki. Politycy PiS nieoficjalnie przyznawali, że to kolejna totalna porażka. Byli wyraźnie zasmuceni. I już kilkanaście minut po wystąpieniu prezesa sala opustoszała. - Nikt się nie spodziewał takiego zwycięstwa PO. Masakra - stwierdzali wychodząc.
PSL chce koalicji
Na zdecydowanie więcej liczyli za to ludowcy. - Gramy o 11-12 procent - mówili przed godz. 21. Po ogłoszeniu wyników byli wyraźnie rozczarowani. - Czekamy na oficjalne dane. Może będą lepsze - oceniali. - To znak na dobrą kontynuację - kwitował Waldemar Pawlak (52 l.), licząc na pozostanie w koalicji.
Dramat w SLD
- Nie wierzę. Nie mogę w to uwierzyć! Jak to się mogło stać. To dramat, tragedia - oto najczęstsze komentarze polityków SLD. - Niedługo się okaże, że wcale nie wchodzimy do Sejmu - komentowali w nerwach, patrząc na Grzegorza Napieralskiego, który przekonywał, że według innych badań w tych wyborach osiągnęli lepszy wynik. - To jakaś beznadzieja - kwitowali.