Zgrzyt w relacjach Tusk-Sikorski po wystąpieniu ministra spraw zagranicznych na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej. Jak czytamy w "Naszym Dzienniku" szef dyplomacji dostał do premiera zakaz mówienia na temat przemówienia, które wywołało tyle kontrowersji i sprowokowało do ataków opozycję.
Chociaż według gazety Donald Tusk znał wcześniej główne tezy przemówienia Sikorskiego, to nie spodziewał się, że mogą zostać tak odebrane przez polityków z drugiej strony sceny politycznej.
- Tusk został po prostu zaskoczony (…) Teraz ma pretensje do Sikorskiego, że został wsadzony przez niego na minę i musi szukać sposobu wyjścia z afery bez szwanku dla wizerunku rządu i swojego - mówi "Naszemu Dziennikowi" jeden z polityków PO.
Premier zabronił Sikorskiemu wypowiadania się zaraz po tym jak minister chciał przystąpić do kontrataku na opozycję. Wyciszenie Sikorskiego może trwać aż do połowy grudnia, kiedy odbędzie się sejmowa debata na temat polityki zagranicznej. Tusk liczy na to, że do tego czasu uda się wyciszyć wrogie emocje.
Tusk UCISZYŁ Sikorskiego? Minister dostał od premiera ZAKAZ MÓWIENIA o wystąpieniu w Berlinie
Wystąpienie Radosława Sikorskiego w Berlinie wywołało prawdziwą burzę, więc wcześniej czy później trzeba było się spodziewać interwencji premiera. Donald Tusk zabronił ministrowi spraw zagranicznych wypowiadania się na ten temat. Premier uciszył szefa dyplomacji, bo ma do niego pretensje, że przemówienie może przynieść szkody całemu rządowi.