- Prawo i Sprawiedliwość przy pomocy Centralnego Biura Antykorupcyjnego chce mocno zaatakować rząd Platformy Obywatelskiej i nie ukrywa się za bardzo. Dlatego podjąłem decyzję o rozpoczęciu procedury odwołania Mariusza Kamińskiego - grzmiał premier.
Aby dymisja Kamińskiego stała się faktem, szef rządu musi poprosić o opinię Sejmową Komisję ds. Służb Specjalnych, Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego (60 l.). I choć przebywający za granicą prezydent zapowiedział, że stanie w obronie szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, nie ocali go. Opinie te nie mają bowiem żadnego znaczenia, a premier może podjąć decyzję o dymisji nawet wbrew woli prezydenta.
"Przez dwa lata mojej współpracy z Donaldem Tuskiem zawsze traktowałem go jako Premiera mojego Państwa. Dzisiaj przekonuję się, że jest jedynie liderem partii politycznej" - napisał w specjalnie wydanym oświadczeniu Mariusz Kamiński, na którym ciążą poważne zarzuty za tzw. aferę gruntową, która dwa lata temu doprowadziła do upadku rządu Prawa i Sprawieedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich