Minister Klich popełniał ostatnio gafę za gafą. Trzy dni po największej tragedii lotniczej w historii Polski szef MON - jak donosi "Wprost" - stwierdził, że jest pod wrażeniem możliwości transportowych polskiego wojska! Dodał również, że może pomóc w opracowaniu procedur dotyczących bezpieczeństwa lotów. Dlaczego nie zrobił tego wcześniej?! Absurdalne było również stwierdzenie ministra, że teraz już nikt nie powstrzyma MON przed zakupem nowych maszyn do przewozu VIP-ów.
Przeczytaj koniecznie: Klich: Mamy demokrację dzięki... mudżahedinom
- Wypowiedź ministra po katastrofie była skandaliczna - grzmią wojskowi.
Oburzenia nie kryje również generał Sławomir Petelicki (64 l.), który napisał do premiera emocjonalny list w sprawie sytuacji w wojsku. O szczegółach nie chce jednak publicznie mówić. Na razie. - Po tej tragedii nie mogę się jeszcze pozbierać - mówi twórca GROM-u.
Media wielokrotnie apelowały (zwłaszcza po katastrofie CASY, w której zginęło 20 wysokich rangą wojskowych), by ta ekipa rządowa skończyła wreszcie z lotniczym dziadostwem. Co w tym czasie robił szef MON? Dopinał dzierżawę embraerów, samolotów, które według ekspertów nie nadają się do przewozu najważniejszych osób w państwie (w dodatku trzeba wydać kilka milionów złotych na przystosowanie ich do przewozu VIP-ów). Klich odpowiada też za zapaść systemu wojskowego szkolenia lotniczego.
Patrz też: Klich trwoni kasę na bezużyteczne raporty
Tuż przed katastrofą generał Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych, alarmował, że narzucone przez MON limity nie pozwalają na wykonywanie zadań zaplanowanych na 2010 rok. Ale to nie koniec listy grzechów Klicha. Eksperci zwracają uwagę, że nie zabezpieczył odpowiednio polskiego kontyngentu w Afganistanie. Żołnierze wielokrotnie żalili się, że nie czują się bezpieczni. Przekonywali, że brakuje im sprzętu oraz wsparcia wywiadowczego. Minister tymczasem zapewniał, że z poziomu bezpieczeństwa żołnierzy jest zadowolony.
- Gdyby minister Klich miał honor i ambicję, po tych wszystkich kłamstwach powinien podać się do dymisji - grzmiał wówczas Petelicki.
Głowa Klicha miała zostać ścięta już co najmniej kilka razy. Szef MON za każdym razem uciekał jednak spod politycznej gilotyny. Jak będzie tym razem?
Grzechy ministra
Nie kupił samolotów dla VIP-ów
Popełniał gafy po katastrofie w Smoleńsku
Nie zdobył szacunku wojskowych
Obciął pieniądze na szkolenie pilotów