Donald Tusk, który lubi biegać w rodzinnym Sopocie, tym razem wybrał się do warszawskich Łazienek, aby pobiegać i poćwiczyć przed kolejnym ciężkim dniem pracy. I trzeba powiedzieć, że radził sobie wyśmienicie. W ogóle nie było u niego widać oznak zmęczenia.
ZOBACZ: Palikot: Tusk się sam wykończy
Szczególną uwagę zwrócił jednak strój pana premiera, a konkretniej to, co było widać na nim, czyli marki znanych firm. Czy szefowi rządu przystoi takie zachowanie, reklamowanie owych marek?
Ale pomijając fakt ewentualnej reklamy, premier doskonale radził sobie podczas biegania. I pomyśleć, że jeszcze niedawno zmagał się z kontuzją nogi...