Więc w piątek prezydent, który według konstytucji ma wskazać kandydata na premiera, powtórzył tylko słowa Tuska.
- 8 listopada rząd poda się do dymisji. Tego samego dnia powierzę pełnienie obowiązków, do czasu powołania nowego rządu, starej Radzie Ministrów. W tym dniu przewiduję także powierzenie misji formowania nowego rządu Donaldowi Tuskowi, obecnemu premierowi - mówił wczoraj Komorowski.
Dzień wcześniej ogłosił to Donald Tusk.
To już drugi raz w tym tygodniu, gdy premier wyprzedza decyzje najważniejszego polityka w państwie. Czyżby Tusk nie pamiętał o konstytucyjnej hierarchii?