Ale do tego musisz odkręcić śrubę Palikotowi. A do tej hydraulicznej czynności jej dokręcania przyznałeś się w rozmowie z miłą redaktor Olejnik. I jeszcze chwaliłeś się, że gdybyś mu tej śruby nie przykręcił, to ten Palikot wyrabiałby, że ho ho!
Więc odpuść Palikotowi, niech szaleje, niech obraża, niech mówi, co mu ślina na język przyniesie. To i tak będzie lepsze niż to, co ślina przynosi na język pana Bronka Komorowskiego. Co otworzy usta, to wpadka. A gdyby Palikot miał wolną rękę, to nikt nie pamiętałby, co tam kandydat PO nie do sensu bąknął i sondaże by nie spadały.
Wolność dla Palikota, jedynej nadziei Platformy. Bez kitu, Tusku! Czadu!