Instytut Pamięci Narodowej w prowadzonym przez siebie śledztwie, na wniosek Sądu Rejonowego w Gdańsku, badał dokumenty z lat 1970-1974. Chodziło o podrobienie przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”.
Zdaniem pionu śledczego IPN w Białymstoku, 53 dokumenty zawierające m.in. zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy i doniesienia agenturalne, są autentyczne. Pozostałe dokumenty w teczce TW „Bolka” były podrobione.
Przypomnijmy, że śledztwo IPN zostało przeprowadzone po raz drugi. W czerwcu 2017 roku także stwierdził, że dokumentacja dotycząca Lecha Wałęsy jest autentyczna, co potwierdziła opinia Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Później jednak pełnomocnicy Lecha Wałęsy wnieśli do gdańskiego sądu zażalenie i na jego podstawie Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał decyzję o kontynuowaniu śledztwa ws. dokumentów TW „Bolek”.
Sam Lech Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych w 2016 roku przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku i stanowczo też zaprzecza, że był tajnym współpracownikiem SB.