Obecnie banki, udzielając kredytów w zagranicznych walutach, ich wartość przeliczają na złotówki po kursie zakupu waluty w danym banku, zaś miesięczną ratę, jaką należy spłacać, po kursie sprzedaży. Zdarza się, że różnice między nimi sięgają nawet kilkunastu procent. Dlatego Pawlak i PSL chcą, by raty kredytów były spłacane po kursie średnim NBP.
Przeczytaj koniecznie: Waldemar Pawlak srebrnousty. Lider PSL dostał statuetkę Srebrnych Ust
- W obecnej chwili kredyty w obcych walutach spłaca około miliona Polaków. Ta liczba ciągle rośnie, bo dla młodych ludzi wzięcie kredytu jest jedyną moż-liwością sfinansowania własnego mieszkania. Chcemy pomóc im robić to taniej, bo przecież banki i tak zarabiają na marżach oraz oprocentowaniu pożyczek - tłumaczy Jan Kamiński (56 l.) z PSL, członek Komisji Finansów.
Gdyby ten pomysł udało wcielić się w życie, kredytobiorca oszczędziłby nawet 200 zł miesięcznie. Należy też pamiętać, że spready odgrywają ważną rolę również przy wcześniejszej spłacie kredytu. W tym przypadku oszczędności mogłyby wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych!
Jednak ustawa to niejedyny element walki ministra z bankami. Na stronie internetowej resortu gospodarki Pawlak zaczął zamieszczać informacje dotyczące wielkości spreadów stosowanych przez banki. - Chcemy wywrzeć taką miękką presję na instytucje finansowe, aby opamiętały się w ustalaniu spreadów. Pokazujemy, że na rynku są banki, które zarabiają przy spreadach 5-6 proc., ale są niestety takie przypadki, gdy przekracza to 12-13 proc., i to już jest duża przesada - mówił wicepremier.