- Nie chcemy, żeby nazwisko bohatera filmu, prezydenta Lecha Wałęsy, było kojarzone z aferą wokół Amber Gold, dlatego zdecydowaliśmy się zerwać umowę sponsoringową z tą firmą. Ani bohater, ani reżyser Andrzej Wajda nie mieli nic wspólnego z poszukiwaniami i wyborem sponsorów. To są tematy, którymi zajmuje się producent. Poza tym kiedy w 2011 roku podpisywaliśmy umowę z Amber Gold, była to szanowana w tym kraju firma i nikt z nas nie przypuszczał, że dojdzie do takiej sytuacji. Pieniądze przekazane przez Amber Gold zostaną złożone w depozycie bankowym do czasu wyjaśnienia sprawy. Postaramy się znaleźć nowych sponsorów - mówił wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Michał Kwieciński. - Decyzja producenta jest godna podziwu, ponieważ nie kierował się on interesem własnym, ale kwestiami moralnymi. Chcemy w ten sposób raz na zawsze odciąć się od łączenia tego filmu z Amber Gold - dodała Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który na produkcję obrazu o Wałęsie przekazał 6 mln zł. A ile przekazał Amber Gold? Producent filmu nie chce tego ujawnić, zasłaniając się tajemnicą handlową. Przyznali jednak, że było to mniej niż... 5 mln zł.
Przypomnijmy, że dwa dni temu prezydent Lech Wałęsa (69 l.) zdecydowanie zaprotestował przeciwko temu, że jednym ze sponsorów filmu o nim będzie Amber Gold. - Nie mam nic wspólnego z tą firmą (z Amber Gold - red.). Ja w tym nie pomagam. Nie wybierałem sponsorów. Nawet nie wiedziałem, kto to finansuje - tłumaczył Lech Wałęsa.