- Pierwotnie szacowaliśmy budżet na półtora miliona złotych. Uczestnicy otrzymali również wsparcie sprzętowe, więc ta kwota może być trochę wyższa. Milion złotych przekazało Ministerstwo Sportu i Turystyki. To dotacja w ramach konkursu "Wspieranie promocji Polski w pionierskich osiągnięciach sportowych na świecie na lata 2017-2019". Całość kwoty jest przeznaczona na wyprawę na K2 - poinformował w rozmowie z Onetem rzecznik wyprawy Michał Leksiński. Pokaźna suma, która przeznaczona była dla himalaistów, może okazać się wodą na młyn dla Krystyny Pawłowicz, która - jeszcze przed decyzją o odwrocie - dosadnie napisała na Twitterze, co myśli o tego rodzaju aktywności sportowej. - Co grupa siłujących się z Naturą pod nazwą Narodowa (?) Zimowa Wyprawa na K2 dla osobistej adrenaliny, kosztem adrenaliny bliskich, chce udowodnić? I to emocjonujące „narodowe” czekanie na „okienka pogodowe” w Himalajach. Bo obserwujący to dowiedzieli się dużo - czytamy we wpisie posłanki PiS.
Z drugiej strony warto podkreślić, że gdyby Denis Urubko, Adam Bielecki i spółka nie byli w Himalajach i nie atakowali K2, to nie zdołaliby uratować Elisabeth Revol, która w tamtym czasie utknęła na Nanga Parbat. To dzięki członkom Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 Francuzka przeżyła.