Tylko dla swoich oczu

2007-10-22 18:36

Już sześć gatunków zwierząt przyłapaliśmy na świeceniu niewidzialnym światłem

Świetliki lecą i świecą, ryby roztaczają blask w głębinach, bakterie potrafią rozświetlić sporą połać morza. Do tego już przywykliśmy. Teraz musimy przełknąć fakt, że jedne po drugich odkrywa się zwierzęta wysyłające tajne świetlne sygnały. Nasze oczy są na nie ślepe.

Zoologia śledcza

Organizmy, które ze świecenia zrobiły tajemnicę, po ciemku nie świecą wcale. Świecą za to wtedy, kiedy pada na nie promieniowanie UV. To samo, przed którym chronią nas filtry w kremach i ciemne okulary na nosie.

Żeby sprawdzić, czy jakieś zwierzę świeci bez naszej wiedzy, trzeba na nie skierować strumień promieniowania ultrafioletowego. Zadziała jak świetlny wykrywacz kłamstw: wzmocni zjawisko fluorescencji stojące za tajnym świeceniem.

Nie wiadomo, czy zwierząt, których świecenie dostrzegamy w ciemności, jest na Ziemi więcej, niż tych "świecących inaczej". Można by to dość szybko stwierdzić, gdyby każdego badacza wyposażyć w ultrafioletowy wykrywacz. Na razie musimy się zadowolić znajomością sześciu wyjątkowych gatunków świecących sobie a muzom.

Fantastyczna szóstka

Pierwszym organizmem zwierzęcym, który nakryto na robieniu użytku z niewidocznego dla ludzi ultrafioletu, była meduza Aequorea victoria.

Brzeg jej parasola pod wpływem promieniowania UV emituje zielonkawy blask. Nie wiadomo, po co meduza udaje oświetloną karuzelę ani jakie zwierzęta są widownią efektownego spektaklu. W przyrodzie często jest tak, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to pewnie o rozmnażanie. Meduzy mają narządy światłoczułe, mogą więc porozumiewać się świeceniem między sobą w najważniejszej życiowej sprawie.

Jeden przyświeca im cel

Trzy spośród znanych gatunków fluoryzujących zwierząt z pewnością wykorzystują swój ukryty blask do przywabiania partnera. Światłem na piórkach walczy z samotnością papużka falista.

Odkrycie jaskrawych, fluoryzujących znaków na głowie i skrzydłach kolorowego ptaszka było sensacją. Żaden kręgowiec, poza rybami, nie potrafi świecić światłem widzialnym. Tym bardziej fluorescencji nie spodziewano się po gromadach młodszych od ryb, takich jak: płazy, gady, ptaki czy ssaki.

Na fluoryzujące pierze papużki reagowano więc przecieraniem oczu. Kiedy szok minął, badaczom wróciła zwykła fantazja. Ptaki świecące w ultrafiolecie wysmarowali kremem z filtrem UV. Świecenie szlag trafił, a z nim znikło zainteresowanie płci męskiej żeńską i żeńskiej przeciwną. Papużka falista pożąda określonej fali promieniowania i kolorowe piórka jej nie wystarczają.

Świecenie w cenie

Dwa kolejne świecące przypadki to afrykański motyl Princeps nireus i azjatycki pająk Cosmophasis umbratica. Oba gatunki świecą w ultrafiolecie, pająk na zielono, motyl na niebiesko. Postawione w świetle pozbawionym ultrafioletu tracą ochotę na przedłużanie gatunku.

Przed rokiem odkryto w południowoamerykańskim Surinamie żabę, która w odpowiednim oświetleniu zyskuje na grzbiecie fluoryzujący, lawendowy wzór. I tym razem przekonano się, że gdyby nie ów rzucik, samiec rychło porzuciłby samicę.

Fluoryzującą osobliwością pośród skorupiaków jest spora krewetka żyjąca w Atlantyku wzdłuż obu Ameryk. Żółte światło fluorescencyjne wykorzystuje do odstraszania wrogów i obrony swojego terytorium. Oczy tego skorupiaka są o wiele doskonalsze od ludzkich. My zaś jesteśmy lepsi w kombinowaniu: świecimy i widzimy, co chcemy.

Poświeć, a zaświecą

Fluorescencja, którą spotyka się u zwierząt, polega na świeceniu pod wpływem promieniowania ultrafioletowego.

W zwykłym świetle dziennym świecenie jest zbyt słabe, by mógł je zauważyć człowiek, ewentualnie fala świetlna wysyłana przez świecące zwierzę jest zbyt krótka, żeby mogły ją odebrać nasze oczy. Oświetlenie zwierzęcia silnym, sztucznym światłem UV to sposób na wydłużenie fali, a więc ujawnienie ukrytego "lunaparku" na karku.

Świnia oświecona w Roku Świni

Przez manipulacje z wykorzystaniem genu odpowiedzialnego za fluorescencję meduzy uzyskano co najmniej trzy świecące ssaki. Pierwszym była mysz, którą udało się wyhodować w Tokio. Właśnie mija 10 lat od czasu, jak szara myszka w strumieniu promieniowania UV zapłonęła zielonkawym blaskiem. Świecące myszki stały się żywą reklamą możliwości inżynierii genetycznej.

Siedem lat temu, również dzięki genom fluoryzującej meduzy, we Francji zaświecił królik. Oświetlony ultrafioletem, zrobił uczonym niespodziankę: na zielono świeciło nie tylko futro królika, ale wąsy i oczy!

Przed czterema laty w USA wykorzystano gen fluorescencji, by podnieść atrakcyjność niewielkiej rybki hodowanej w akwariach. Zmodyfikowane egzemplarze danio pręgowanego sprzedawano w komplecie z urządzeniem emitującym światło ultrafioletowe, dzięki któremu ryba świeciła jak czerwona latarnia.

Ostatnim świecącym tajniakiem mimo woli, ujawniającym się na życzenie, została świnia. Warchlaki, którym w ultrafiolecie świecą ryje, języki i racice, to ubiegłoroczny wkład chińskiej nauki w obchody inauguracji 2007 roku - Roku Świni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają