Zwykły bukowy las w Balewie (woj. pomorskie) do tej pory był odwiedzany tylko przez grzybiarzy. Teraz jednak stał się miejscem pielgrzymek. Wierni przyjeżdżają tu z odległych zakątków, aby podziwiać niesamowity wizerunek, jaki pojawił się na jednym z drzew. Wierzą, że to Matka Boska i modlą się, prosząc o błogosławieństwo.
Każdy, kto tylko zobaczy tajemniczą postać na korze, zachodzi w głowę, jak coś tak niesamowitego mogło się pojawić. W końcu od dawna miejscowi odwiedzali ten las. Wcześniej jednak żadnego znaku - czy to na niebie, czy to na ziemi, czy na drzewie - nikt nie widział.
- Ja tu od trzydziestu lat na grzyby przychodziłem i niczego takiego nie było - opowiada nam z przejęciem pan Jerzy Langowski (62 l.) z Balewa. - To Matka Boska, prawdziwe objawienie - nie ma wątpliwości. Mężczyzna zdążył już pod drzewo przyprowadzić całą rodzinę.
Ale nie tylko miejscowi przychodzą do lasu podziwiać niesamowite zjawisko. U stóp potężnego buku spotkaliśmy też panią Urszulę Wysocką (70 l.), która przyjechała aż z Malborka. - Matka Boska ukazując się tutaj, daje nam znak - opamiętajcie się! Bo na ziemi jest za dużo zła. To znak dla nas, abyśmy stali się lepsi - mówi z przekonaniem kobieta, wpatrując się w wizerunek na drzewie.
Tylko miejscowy proboszcz, ksiądz Bogdan Sokołowski (43 l.) podchodzi do sprawy bardzo ostrożnie i w żaden cud nie wierzy.
- To raczej miejsce, od którego odpadła jakaś gałąź i nic więcej, a nie żaden cud - mówi duchowny. I podkreśla, że nie był w lesie, aby dokładnie to obejrzeć. - Jakby naprawdę zdarzył się cud, tobym miał kościół pełen pokutników proszących Boga o odpuszczenie grzechów. A w kościele na nabożeństwach jest tyle samo osób co zawsze - mówi podenerwowany ksiądz.
Wierni z Balewa opinię proboszcza znają. Chcą jednak wierzyć, że w lesie objawiła się im najprawdziwsza Matka Boska.