Turośń Dolna to licząca kilkadziesiąt gospodarstw wieś pomiędzy Białymstokiem a Łapami. Dom, w którym ukrywała się Katarzyna Waśniewska oskarżona o zamordowanie swojej córeczki Madzi (+ 6 mies.), stoi przy samej szosie. To stara, drewniana wiejska chałupinka.
W środku ciemny, wąski przedsionek, kuchnia z piecem kaflowym i płytą do gotowania, łazienka z prysznicem i ubikacją. I jeden jedyny pokój, w którym ustawiono łóżko, obok stół, a po przeciwległej stronie regał.
Wojciech D. przez miesiąc towarzyszył Waśniewskiej dzień i noc, nieraz oglądał jej wysportowaną sylwetkę owiniętą tylko w ręcznik lub ubraną w skąpą bieliznę. Gdy urządzali pranie, obok męskich slipek zawisały do suszenia majteczki i staniki 22-latki. Rozpalali w piecu, zapalali świece.
- Czasem gotowała w kuchni, ale robi to słabo - opowiada Wojtek.
Przyjaciel matki Madzi: NIE PODOBA mi SIĘ, ma taką SZCZURZĄ TWARZ
Młodemu mężczyźnie nie było łatwo pohamować podniecenia na widok seksownej dziewczyny. Zwłaszcza że wielokrotnie spali ze sobą w jednym łóżku.
- Zwykle kładłem się na tapczanie w przedsionku, ale gdy przyjeżdżał do nas "Dandi" (skazany za pedofilię przyjaciel Katarzyny - przyp. red.), to ja spałem z Majką - przyznaje Wojtek, który cały czas utrzymuje, że nie znał prawdziwego imienia Katarzyny.
Choć uciekinierka kusiła Wojtka, ten okazał się obojętny na jej wdzięki. - Nie podoba mi się jako kobieta. Ma taką szczurzą twarz. To "Dandi" czuł do niej miętę, ale mnie ona seksualnie nie interesowała - zarzeka się 23-latek. W takim razie po co w miejscowym sklepie chciał kupić prezerwatywy?
PS Imię i inicjał przyjaciela Waśniewskiej zmieniliśmy na jego prośbę.