EURO i po EURO. A do Narodowego Centrum Sportu ustawiła się spora kolejka przedsiębiorców, którzy budowali stadion i do dziś nie otrzymali pieniędzy za swoją pracę i materiały. Wszyscy oni, w sumie 80 przedsiębiorców, byli podwykonawcami i łącznie chcą odzyskać 90 mln zł. Jak poinformował ostatnio posłów Robert Wojtaś, prezes NCS, 21 firm ma już zapłacone faktury. Co z pozostałymi? To zależy, jak sporo chcą odzyskać. Jeśli do pół miliona złotych, to pieniądze mogą mieć niemal od ręki. Jeśli jednak kwota jest wyższa niż 500 tys. zł, to potrzebna będzie ugoda przed sądem.
Takich problemów nie ma jednak Piotr Kalbarczyk (52 l.), warszawski radny PO i prezes firmy Aluglass-Realizacja. Według "Dziennika Gazety Prawnej" otrzymał on już niemal całą należną sumę, czyli ponad 40 mln zł. Wojtaś tłumaczył posłom, że stało się tak dlatego, iż firmy mają różne kontrakty. Aluglass miał zawartą umowę bezpośrednio z NCS. Inni byli podwykonawcami konsorcjum PBG, Hydrobudowy i Alpine. Konsorcjum ogłosiło upadłość, więc firmy mają teraz problem z odzyskaniem pieniędzy.
Dla radnego był więc to interes życia. Dzięki budowie na Stadionie Narodowym jego powstała w 2010 roku firma zwiększyła przychody prawie trzykrotnie. To był złoty strzał, bo jak informował "SE", konsorcjum pozyskało zlecenie bez przetargu, w trybie negocjacji bez ogłoszenia.
Na temat swojej firmy radny nie chciał się wczoraj wypowiadać. Jerzy Polaczek (51 l.), były minister transportu, a obecnie poseł PiS, zapowiada, że będzie żądać wyjaśnień w tej bulwersującej sprawie od samego premiera. - Nie można udawać, że nie ma sprawy. Gołym okiem widać bezczelność i bezradność w tym wszystkim - mówi poseł.