Beata C. zeznała to przed katowickim sądem w czasie procesu Katarzyny, oskarżonej o zabicie Madzi. Nie przypomina sobie szczegółów dotyczących ubezpieczenia. Ale zapamiętała doskonale, że synowa nalegała na to, by sprawę zakończyć jak najszybciej. Nawet prosząc o to nielubianą teściową...
- On pani posłucha - stwierdziła.
>>>>>> Katarzyna Waśniewska paliła w ciąży! Łożysko było czarne, a Madzia trafiła na OIOM
Czyżby już wtedy Katarzyna wiedziała, że córeczce przytrafi się coś złego?
W sądzie Waśniewska słuchała zeznań Beaty C. ze spokojem. Ani razu nie spojrzała na teściową. Skrupulatnie tylko notowała jej słowa.
Mama Bartka przypominała sobie zresztą więcej dziwnych zachowań Katarzyny - kiedy Madzia zniknęła i potem, gdy wydało się, że dziewczynka nie żyje...
Na przykład kiedy synowa odmówiła badania wykrywaczem kłamstw. Sprawiała wtedy wrażenie roztrzęsionej, cała dygotała. Ale głos jej nie drżał. Pani Beata poczęstowała ją herbatą. Katarzyna zaczęła sypać cukier do szklanki i ręce już jej nie drżały. Wtedy teściowa zaczęła podejrzewać, że synowa coś ukrywa. I że potrafi bez skrupułów oszukiwać swych bliskich.