Uczniowie powinni znać dwa języki obce

2008-08-25 8:40

Minister edukacji narodowej Katarzyna Hall mówi o tym, w czym jest lepsza od Romana Giertycha i kim ma być młody człowiek, który opuszcza szkołę.

"Super Express": - Jakich, pani zdaniem, obywateli mają wychowywać polskie szkoły?

Katarzyna Hall: - Edukacja obywatelska to jedno z ważniejszych zagadnień i bardzo mi zależy na tym, by na tę sferę zwracać dużą uwagę. Dlatego zaproponowany przez nas program zakłada, że w gimnazjum obowiązkowa część czasu związanego z wiedzą o społeczeństwie będzie realizowana przez uczniów w sposób aktywny, w formie projektów. Dzięki temu młodzi ludzie będą angażować się w sprawy lokalne. Jednym z ważnych celów edukacji obywatelskiej jest zwiększenie frekwencji wyborczej, która obecnie jest bardzo niska. Należy tak wychować młode pokolenie, by w przyszłości wiedziało, że warto iść na wybory.

- W takim razie, czy zmuszenie dzieci do czytania niektórych lektur we fragmentach nie obniży u nich poczucia patriotyzmu. Sienkiewicz zawsze budził ducha narodowego...

- I dalej będzie. Po pierwsze, podstawa programowa to nie to samo co program. To pewne minimum, które będzie wymagane na egzaminach. Natomiast programy nauczania mogą być szersze i nauczyciele mają prawo wymagać więcej. Te pozycje, które zaproponowaliśmy, uważamy za najkonieczniejsze i są wśród nich powieści Sienkiewicza w całości.

- Były wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski mówi, że zaproponowany przez panią kanon lektur "nie jest założeniem konkretnych propozycji, lecz kontestacją propozycji poprzedników".

- Myślę, że ten kanon lektur broni się sam. Wielu ekspertów z różnych środowisk długo nad nim dyskutowało i ostatecznie jednak doszło do porozumienia. Chodziło o to, by jak najlepiej młodego człowieka przygotować do różnych wyborów, pomóc mu kształtować zainteresowania, przygotować do matury. Staraliśmy się uwspółcześnić trochę edukację, pamiętając jednocześnie o kanonie patriotycznym i obywatelskim.

- Czy zakończenie nauczania niektórych przedmiotów na pierwszej klasie liceum jest na pewno dobre? Czy dobrze rozumiem, że po gimnazjum mamy mieć tylko rok kursu ogólnego?

- Nie. Uczniowie mają uzyskać dość solidną wiedzę ogólną. Zgodnie z obowiązującym prawem, od 1999 roku mamy sześcioletnią szkołę podstawową, trzyletnie gimnazjum i trzyletnie liceum - wiedzę z każdej dziedziny poznajemy w pewnym sensie trzy razy. To, że mamy do czynienia z trzyletnimi cyklami sprawia, że jest mało czasu i uczymy powierzchownie, encyklopedycznie. Dzieci są niedouczone i gdy zadajemy im pytanie wymagające przeprowadzenia złożonego rozumowania, okazuje się, że mają z tym kłopot. Dlatego postanowiliśmy patrzeć na gimnazjum i szkołę ponadgimnazjalną jako na cykl sześcioletni. Dajemy sobie sześć lat na solidne fundamenty wiedzy ogólnej, a więc można uczyć troszkę wolniej, spokojniej, w bardziej pogłębiony sposób.

- Mówi się, że w telewizji - w odniesieniu do filmów i programów obcojęzycznych - lektora zastąpią napisy. To może się podobać młodym, ale być kłopotliwe dla osób starszych.

- W kinie są tylko i wyłącznie napisy. Fachowcy ze Szwecji i Danii uważają, że to nie przeszkadza i wszyscy są w stanie je przeczytać.

- Tylko, że u nas edukacja związana z angielskim została wprowadzona znacznie później niż w Szwecji czy Danii.

- Zapewne babcia, która zobaczyłaby, że wnuczek szybciej uczy się języków, przekonałaby się, że warto.

- A co z obligatoryjnością nauczania języka angielskiego w szkołach?

- Zalecamy obligatoryjność uczenia języka obcego w szkole podstawowej. Ale języka obcego, a nie angielskiego, zakładając, że są regiony, w których łatwiej będzie o nauczycieli innych języków, gdzie istnieje lokalna tradycja uczenia się niemieckiego czy rosyjskiego i gdzie w związku z tym językiem najwcześniej poznawanym może okazać się język inny niż angielski.

- Ale w instytucjach europejskich wymaga się znajomości dwóch języków, przy czym angielski jest obligatoryjny. Jeżeli tam jest obligatoryjny, to dlaczego w naszym kraju ma nie być?

- Chcemy, aby każdy uczeń kończący szkołę znał dobrze dwa języki. A poprzez wprowadzenie w gimnazjum obowiązkowego drugiego języka obniżamy też wiek, w którym dzieci zaczynają się uczyć dwóch języków. I jeżeli nie było angielskiego w szkole podstawowej, to musi być jednym z tych dwóch w gimnazjum. Tak więc młody człowiek przez sześć lat będzie uczył się drugiego języka. Docelowo doprowadzi to do tego, że każdy młody człowiek wyjdzie ze szkoły ze znajomością dwóch języków obcych i jednym z tych języków będzie angielski.

- Dlaczego chce pani zlikwidować kuratoria? Opozycja twierdzi, że jednym z powodów takiej decyzji jest chęć pozbawienia kuratoriów możliwości wetowania likwidacji szkół?

- Nadzór pedagogiczny będzie utrzymany. Co więcej - kurator nawet w większym stopniu niż obecnie będzie odpowiadał za jakość edukacji, bo dziś niewystarczająco się tym zajmuje. Zdarzają się na przykład sytuacje, że uczniowie danej szkoły słabo zdają egzaminy i nikt się tym nie interesuje. Chcielibyśmy zobowiązać samorządy do raportowania lokalnej społeczności wyników edukacyjnych. Samorząd lokalny prowadzi szkoły i wie, jak wygląda sytuacja demograficzna w konkretnych miejscach i gdzie trzeba szkołę otworzyć, a gdzie zamknąć.

- Ale często jest tak, że w małych miejscowościach samorządy czy gminne władze to nic innego jak kliki i nikt nie reaguje na to, gdy w ciągu roku dwójka uczniów popełnia samobójstwo z powodu prześladowań w szkole.

- To jest zadanie dla nadzoru pedagogicznego. Jeżeli on się tym nie zainteresował, to znaczy, że źle działa, bo powinien przede wszystkim pilnować jakości pracy dydaktycznej i wychowawczej.

- Czym się różni program "Bezpieczna i przyjazna szkoła" od programu "Zero tolerancji"?

- Uważam, że przemoc w szkole można zwalczać zupełnie innymi metodami, aniżeli proponowali to moi poprzednicy. Widziałam Romana Giertycha w działaniu i naprawdę nie tędy droga. Minister nie jest od tego, by przyjeżdżać do dyrektora szkoły i dyktować mu, jak ma rozmieścić dzieci w klasach. Nakazami z poziomu ministerstwa wszystkiego się nie załatwi. Trzeba w szkołach pracować nad tym codziennie, w sposób przyjazny, gdyż dzieci mają się czuć w szkole bezpiecznie. Chcemy stworzyć w szkole dobrą atmosferę, dbać o ucznia, stawiamy na współpracę z rodzicami, fachową pomoc psychologiczno-pedagogiczną. Szkoła potrzebuje wsparcia w tej dziedzinie, ale nie destrukcyjnymi metodami.

Katarzyna Hall

Nauczycielka, działaczka społeczna i urzędnik. Od 16.11.2007 minister edukacji narodowej. Ma 51 lat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki