Nieodpowiedzialnego pana, który powinien dawać dobry, a nie zły przykład, zatrzymano w niedzielę (31 marca) późnym wieczorem w Wojkowicach Kościelnych k. Będzina. Był tak pijany, że jazdę Toyotą zakończył na przydrożnych barierkach. Pan ów jechał sobie, albo raczej usiłował jechać, drogą krajową nr 86 w kierunku Częstochowy. Cała droga była jego, od prawego do lewego pasa. Taki slalom wydał się podejrzany innym kierowcom, więc powiadomili policję o pijanym piracie. Jechali za pijakiem, aż do momentu, gdy ten przygrzmocił autem w barierki. Ten moment chciała wykorzystać 33-letnia kobieta zamierzając wziąć kluczyki piratowi. Wówczas odezwała się w nim, spotęgowana alkoholem, dusza agresora i gość zaczął się szarpać z kobietą. Na szczęście w chwilę potem na miejscu była już policja. To jednak wcale, ale to wcale , nie ostudziło zapałów spitego kierowcy, którzy musieli użyć stosownych argumentów, by spacyfikować 36-latka. Potem okazało się, że z zawodu jest instruktorem jazdy.
Myliłby się ten, kto uważałby, że pijak ochłonął. Ani nie wytrzeźwiał, ani nie ochłonął, bo gdy policjanci wzięli go na komisariat, to tam 2-promilowy instruktor nauki jazdy... zaatakował mundurowych. W poniedziałek nie było jeszcze wiadomo, co z delikwentem zrobią prokurator i sąd. Zatrzymanemu grozi do 5 lat więzienia.