30-letni Zbigniew W. usłyszał już zarzuty doprowadzenia do poddania się innym czynnościom seksualnym. Dwa zarzuty dotyczą małoletnich uczennic dwóch szkół podstawowych w Pile - Szkoły Podstawowej numer 1 i Szkoły Podstawowej numer 5. Trzeci zarzut dotyczy dorosłej kobiety. - Mężczyzna na terenie dwóch szkół w Pile zaczepił małoletnie pokrzywdzone i podając się za lekarza stomatologa podnosił im koszulki i dotykał ich ciała. W przypadku dorosłej już kobiety - w jednym ze sklepów w Pile - ocierał się o nią, dotykał jej pośladków i obwąchiwał ją - mówi prokurator rejonowy w Pile, Magdalena Roman. O zatrzymaniu mężczyzny informował dziennikarz Życie Piły w poniedziałek, 11 marca. Teraz znamy kolejne szczegóły tej sprawy.
Mężczyzna częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Prokuratorzy nie zdradzają jednak szczegółów jego zezna. - Zbigniew W. wyjaśnił, że jego zachowania były spowodowane chęcią zaspokojenia popędu seksualnego - mówi prokurator Magdalena Roman. Zatrzymany w poniedziałek mężczyzna na początku marca wyszedł z więzienia. Odbywał karę za usiłowanie gwałtu. W środę, 13 marca Sąd Rejonowy w Pile przychylając się do wniosku prokuratury zdecydował, że Zbigniew W. zostanie tymczasowo aresztowany. Mężczyzna spędzi za kratkami najbliższe trzy miesiące. Śledczy ustalają teraz czy Zbigniew W. nie ma na koncie więcej podobnych czynów i czy jego ofiarami nie padły inne dziewczynki i kobiety. Prokuratorzy będą też przesłuchiwać świadków. W przypadku dzieci przesłuchania - zgodnie z przepisami - będzie prowadził Sąd Okręgowy w Poznaniu. - Prokurator będzie też zasięgał opinii biegłych psychiatrów i seksuologa. - Wystąpimy również do sądu o nadesłanie akt wcześniejszej sprawy karnej tego mężczyzny, gdyż w toku tamtego postępowania podejrzany także był poddawany badaniom psychiatrycznym - dodaje szefowa pilskiej prokuratury. Dziś wiadomo, że w przypadku tamtego postępowania biegli nie stwierdzili że Zbigniew W. był niepoczytalny. Zbigniew W. widywany był w okolicach pilskich szkół podstawowych od kilku dni - najpierw przy Szkole Podstawowej numer 1, później - przy Szkole Podstawowej numer 5, gdzie został w poniedziałek zatrzymany przez policję.
Jak relacjonuje dziennikarz Życie Piły do zatrzymania W. doszło po sygnałach od matki jednej z uczennic. Kobieta w poniedziałek, 11 marca poinformowała dyrekcję szkoły że jej córka w piątek powiedziała jej o pojawieniu się w szkole obcego mężczyzny, który zaczepiał dziewczynkę w korytarzu sali gimnastycznej. - Na nagraniu z monitoringu szkoły faktycznie zauważyliśmy nieznanego nam mężczyznę, który pochylał się nad dzieckiem przez kilka sekund. Natychmiast poinformowaliśmy wszystkich pracowników szkoły o tym zdarzeniu i nakazaliśmy większą czujność. Nauczyciele przeprowadzili też rozmowy z uczniami - tłumaczy dyrektor Szkoły Podstawowej numer 5, Dorota Gulińska. W poniedziałek Zbigniew W. ponownie pojawił się w okolicy SP5 i próbował wejść do szkoły. - Panie z obsługi chciały, żeby mężczyzna wpisał się do zeszytu wejść, który funkcjonuje przy wejściu do głównego budynku szkoły, ale on uciekł. Poinformowaliśmy o tym policję - dodaje Dorota Gulińska. W czasie, gdy policja była już w szkole mężczyzna znów pojawił się w okolicach budynku. Policjanci zatrzymali go na szkolnym boisku. Jak zaznacza dyrektor SP5 - wcześniej mężczyźnie udało się wejść na korytarz sali gimnastycznej, bo jest to osobny budynek. - To miało miejsce nie w budynku głównym szkoły, ale na korytarzu sali sportowej, która znajduje się w innym budynku i ma oddzielne wejście. Ze względów bezpieczeństwa nie możemy tego budynku zamykać w czasie zajęć - tłumaczy Dorota Gulińska. Dyrekcja Szkoły Podstawowej numer 5 i przedstawiciele Urzędu Miasta zaznaczają przy tym, że czuwają nad bezpieczeństwem dzieci. Mają je zapewniać m.in. dyżury nauczycieli, monitoring i organizowane regularnie spotkania z policjantami na temat zagrożeń i zachowania w niebezpiecznych sytuacjach. Mimo to jednak nie można wykluczyć, że na teren szkoły dostaną się osoby postronne. - Do szkoły wchodzą też rodzice, różni kontrahenci i osoby, które chcą spotkać się z dyrekcją. W większości naszych szkół prowadzona jest rejestracja wejść i wyjść, ale niektóre szkoły - jak SP5 - mają kilka różnych budynków i trudno tam prowadzić taką rejestrację w każdym miejscu. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem jest czujność i dbałość o bezpieczeństwo przez nauczycieli i innych pracowników, a po drugie samych uczniów, którzy powinni reagować i zgłaszać każdą niebezpieczną sytuację, czy obecność w szkole kogoś obcego - mówi dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Sport pilskiego Urzędu Miasta, Sebastian Dzikowski.