Łódzka prokuratura postawiła już zarzut zabójstwa dla konkubenta matki chłopczyka. Mężczyzna może trafić za kraty nawet do końca życia. Do tego będzie odpowiadał za znęcanie się nad dzieckiem. Prokuratura zdecyduje, czy wystąpi o areszt dla mężczyzny. Zarzuty ostaną postawione także matce, bo wiedziała o tym, jak traktowane jest jej dziecko i nic z tym nie zrobiła. Zostały jej postawione zarzuty narażenia na utratę życia dziecka, a także zarzut usiłowania zabójstwa przez zaniechanie.
Wiadomo, że podejrzany przyznał się do winy, jednak jego tłumaczenia szokują. Mężczyzna powiedział, że zajmował się dzieckiem, bo nie robiła tego matka chłopczyka. A żeby dziecko nie płakało, to uspokajał je biciem: - Mężczyzna przyznał się do zarzutów. Potwierdził fakt stosowania przemocy. Jak twierdzi, matka dziecka nie zajmowała się niemowlęciem w należyty sposób, dlatego też obowiązki w tym zakresie spoczywały na nim. Z jego relacji wynika, że stosowanie przemocy, uderzanie dziecka w głowę traktował jako sposób na uciszenie go, gdy płakało - powiedział prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury, podaje tvn24.pl.
Prokurator Krzysztof Kopania powiadomił też, że zabezpieczone jako dowód w sprawie została poduszka, z najprawdopodobniej śladami krwi dziecka. Do najgorszych scen w domu miało dojść w święta. To wtedy dziecko miało zostać pobite przez konkubenta matki.
Czytaj: Martwy noworodek na wysypisku śmieci. Makabra w Gdańsku!