Małgorzata N. mieszkała w jednym częstochowskich bloków ze swoim trzecim, najmłodszym - 12-letnim, synem. Policjanci ustalili, że do matki często przychodził Daniel N. 37-latek nie miał pracy, do tego nie stronił od alkoholu. 12-latek usłyszał od Daniela, że ich matka trafiła do szpitala. Chłopiec przekazał tę informacje swojemu drugiemu bratu - Marcinowi. Po sprawdzeniu wszystkich okolicznych szpitali, poszedł do domu matki. Tam zastał makabryczny widok. Funkcjonariusze ustalili, że 8 dni wcześniej - 16 maja - Daniel zaczął dusić Małgorzatę N. Zacisnął ręce na jej ustach i nosie. Potem - gdy kobieta była już nieprzytomna - degenerat ścisnął apaszkę na jej szyi. Po morderstwie mężczyzna ukrył ciało matki w wersalce, na której - mimo że leżały tam zwłoki - regularnie spał. W tym czasie przepijał pieniądze, które ukradł matce. Policja aresztowała 37-latka 27 maja. Okazało się, że był poszukiwany za napad z siekierą na sklep.
Daniel N. przyznał się do zabójstwa matki i kradzieży rozbójniczej. W prokuraturze mówił, że denerwowało go to, jak matka traktuje jego i jednego z braci . Sąd skazał go na 25 lat odsiadki.