Przypomnijmy: wszystko zaczęło się od rutynowego spaceru z Puniem (6 l.), ukochanym psem pana Bogdana. Byliśmy przy Żabce, gdy nagle zobaczyłem TO - relacjonował nam wtedy przestraszony mężczyzna. Nad sklepem unosił się świecący obiekt, który - jak twierdzi świadek - wyglądał dokładnie jak Hot Dog w stylu francuskim, z wydrążonym otworem na parówkę i sos.
Pan Bogdan pokazał nam zdjęcie zrobione telefonem. Kupiłem młodemu takiego drona na osiemnaste urodziny, ale on wydaje takie charakterystyczne bzyczenie, prr, prrr, jak pszczoły. A to było coś innego. Poruszało się nieludzko, migotało, zrobiło trzy bączki i zniknęło - tak wspominał wydarzenie sprzed kilku dni.
CO DALEJ?
Z najnowszych informacji wynika, że tajemnicze zjawisko miało swoje drugie dno. Niektóre źródła sugerują, że wydarzenia te mogą być powiązane z nadchodzącym eksperymentem, w którym hot dog z Żabki zostanie wysłany w kosmos. Celem ma być nawiązanie kontaktu z potencjalną obcą cywilizacją.
Eksperyment zaplanowano na 31 stycznia, a jego kulminacja odbędzie się podczas transmisji na żywo, zapowiedzianej na godzinę 15 na YouTube Żabki (link do wydarzenia znajdziecie tutaj). Czyżbyśmy byli świadkami początku międzygalaktycznej wymiany darów?
Tymczasem na osiedlu wciąż żywe są emocje po tajemniczym incydencie. Sąsiad pana Bogdana, którego samochód ucierpiał w wyniku "bliskiego spotkania trzeciego stopnia” z ulubioną piłką Punia, żartuje: Może kosmici dorzucą się do naprawy?
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na 31 stycznia, by przekonać się, co tak naprawdę wydarzy się w tej nieziemskiej historii.