Kredytobiorcy walutowi coraz chętniej wybierają ugodę frankową zamiast sporu sądowego. Pozew przeciwko bankowi to wysokie koszty, niepewność i czas mierzony w latach. Dlatego banki przygotowały atrakcyjne oferty ugód, a kwoty korzyści dla klientów sięgają od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych. Jeśli klientowi zależy na obniżeniu raty, także jest to możliwe – w indywidualnych przypadkach rata może zmniejszyć się nawet o 1 300 złotych.
Zysk i oszczędność
Ugoda frankowa z bankiem może się opłacać. Przekonało się o tym niemal 60 tysięcy kredytobiorców, którzy zdecydowali się szybko i tanio pozbyć kredytu frankowego. Kwota korzyści dla frankowicza może wynosić nawet 100 000 złotych, jeśli zdecyduje się on na ugodę zamiast pozwu sądowego.
Poza wymiernym zyskiem, ugoda to także oszczędności. Ich źródłem jest pozbycie się kredytu bez ponoszenia kosztów sądowych i opłacania pośredników oraz uniknięcie długotrwałej ścieżki rozliczeń z bankiem.
Bez nerwów, kosztów i niepewności
Stres, niepokój i nerwy – tym, poza kwotami liczonymi w tysiącach, kredytobiorcy płacą za udział w procesach. Wszystkich tych negatywnych czynników można uniknąć dzięki ugodzie. Proces z bankiem może trwać nawet sześć lat. W dużych miastach około dwóch lat czeka się na termin pierwszej rozprawy. Sprawa w pierwszej instancji trwa około dwóch lat, w drugiej instancji – kolejne dwa. Dodatkowo, w przypadku unieważnienia umowy kredytu frankowego, banki będą dochodzić od kredytobiorców zwrotu kosztów korzystania z kapitału. A to oznacza kolejne lata spędzone w sądzie. I dodatkowe wydatki na pełnomocnika.
Możliwość negocjacji
Coraz więcej kredytobiorców walutowych wybiera ugodę frankową zamiast wchodzenia na długotrwałą, kosztowną i niepewną drogę sądową. Przy ugodzie frankowicz może negocjować jej ostateczny kształt, natomiast w procesie sądowym – do końca trwa w niepewności co do rozstrzygnięcia, ponadto wchodzi na długotrwałą ścieżkę rozliczeń z bankiem.
Sprawiedliwe wobec innych kredytobiorców
Rozwiązanie ugodowe jest sprawiedliwe społecznie. Ugody frankowe wyrównują sytuację frankowiczów i złotówkowiczów, podczas gdy wyroki sądów unieważniające automatycznie umowy kredytów nagradzają kredytobiorców frankowych kosztem innych klientów banków. To nieuczciwe, niesprawiedliwe i nieuzasadnione stawianie jednych obywateli ponad drugimi. Za odszkodowania, darmowe kredyty i mieszkania dla frankowiczów zapłaci reszta społeczeństwa. W tym zlotówkowicze, którzy zostaną ukarani za swoją ostrożność i zdrowy rozsądek. Wbrew twierdzeniom kancelarii frankowych, ugody nie są ,,prezentem dla banków”. Bank, zawierając ugodę, bierze na siebie znaczny koszt przewalutowania kredytu frankowego na złotowy. Według szacunków, łączny koszt ugód po stronie banków może wynieść nawet 57 miliardów złotych.
Uwaga na kancelarie frankowe!
Ugody mają swoich przeciwników – to głównie kancelarie frankowe, które na sporach frankowych zarabiają krocie. Rynek pozwów frankowych jest wart co najmniej 3,5 miliarda złotych. Opłaty wstępne mogą sięgać nawet 20 tysięcy złotych, a success fee – kolejnych kilkudziesięciu tysięcy. Wysokie koszty kancelarii frankowych
20 tysięcy złotych - tyle może wynosić sama opłata wstępna dla kancelarii frankowej w sprawie o unieważnienie kredytu frankowego. Do tego należy doliczyć success fee (zależy od konkretnej kancelarii i ostatecznego wyroku, ale może sięgnąć nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych) oraz obowiązkowe opłaty sądowe. Każdy pozew frankowy to co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych zysku dla kancelarii.
Niejasne zasady wynagrodzenia
Warto pamiętać, że kancelarie frankowe mogą przedstawiać klientom niejasne zasady wynagrodzenia lub zawyżone stawki za success fee. Z tego powodu od 2019 r. skierowano szereg zawiadomień do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK ukarał część kancelarii za stosowanie w umowach niedozwolonych zapisów oraz wprowadzanie konsumentów w błąd. Problem ten dostrzegł również Rzecznik Finansowy.
Naruszenie praw konsumentów
Kancelarie frankowe od kilku lat uprawiają agresywny marketing. Prasa, internet i media społecznościowe pełne są płatnych reklam zachęcających frankowiczów do pozwania banku i obiecujących im „pewną wygraną”, „sfinansowanie procesu” albo „unieważnienie kredytu w 60 minut” (!).
Reklamy kancelarii frankowych nie tylko są sprzeczne z zasadami etyki, które obowiązują adwokatów i radców prawnych, lecz przede wszystkim naruszają one ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów – są nierzetelne, udzielają niepełnych informacji i wprowadzają w błąd. A jednocześnie mają na celu zniechęcić frankowiczów do zawierania ugód i zachęcić do składania pozwów. Skłaniają więc konsumentów do nabycia usług, które wcale nie muszą odpowiadać ich potrzebom.