- Wskutek jego decyzji straty poniósł nie tylko Skarb Państwa, ale też wszyscy obywatele. W tej sytuacji powinien ponieść odpowiedzialność. Jedynym rozwiązaniem, jakie tu widzę, jest Trybunał Stanu - przekonuje Niesiołowski.
Przeczytaj koniecznie: Afera gazowa! Przez Wojciecha Jasińskiego więcej płacimy za gaz
Najpierw jednak Jasiński będzie się tłumaczył przed komisją skarbu. - Podejmując decyzje tego kalibru, trzeba wykazywać się bardzo dużą roztropnością. Tu roztropności zabrakło, a pojawiły się elementy z pogranicza niechlujstwa - przekonuje Włodzimierz Karpiński (49 l.), wiceszef komisji skarbu. - Bardzo dokładnie się temu przyjrzymy. Nie chodzi o to, by pastwić się nad ministrem, ale uzmysłowić wszystkim, jakie skutki może mieć takie nieodpowiedzialne zachowanie - dodaje Karpiński.
Przekonuje jednocześnie, że jeśli okaże się, że Jasiński nie wykazał należytej staranności, to komisja skieruje sprawę do prokuratury. Murem za byłym ministrem skarbu stoją za to jego koledzy z PiS. Według Pawła Poncyljusza (41 l.), byłego wiceministra gospodarki, Jasiński został postawiony pod ścianą. - Kontrakt gazowy był podpisywany pod presją Rosjan, którzy szantażowali nas wstrzymaniem dostaw. Z braku czasu minister nie miał możliwości rzetelnej oceny treści umowy. W dodatku nie dysponował odpowiednimi komórkami merytorycznymi - twierdzi Poncyljusz.
Przypomnijmy: wczoraj ujawniliśmy, że na skutek porozumienia gazowego z Rosją z 2006 roku Polska straciła blisko 3 miliardy złotych, a ceny gazu wzrosły o 10 procent. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Jasiński wyraził zgodę na zawarcie niekorzystnej umowy, choć sam przyznał, że... nie miał czasu na jej analizę.