Kiedy kobieta kładła się spać, pozamykała furtkę i bramę na klucz. Mimo to przestępca dostał się do kurnika. - To była odmiana karmazyn - wspomina pani Zofia. - Miały pół roku. Kupiłam je na targu w Łęczycy. Niosły takie piękne jajka. A jaki smaczny z nich był rosół. Taki tłuściutki. Na święta chciałam taki zrobić. Teraz będę musiała obejść się smakiem.
Złodziej, który pojawił się w zagrodzie kobiety, był bardzo dobrze przygotowany. - Miał taki kijek, którym pewnie od razu zabijał kury, żeby nie podniosły alarmu. Rano znalazłam ten patyk pod płotem - mówi staruszka. Wiedział też, które kury ma zabrać. Ukradł tylko te, które nadawały się do zjedzenia. Stare kwoki, które już nie niosą jajek i nie są jadalne, zostawił.
Rabusia szuka teraz policja.
- Na okoliczność kradzieży rozpytaliśmy okolicznych sąsiadów, ale niestety nikt nic nie widział - mówi Elżbieta Tomczak (40 l.) z komendy policji w Poddębicach.
- Pewnie te moje kurki już są ugotowane albo przerobione na kotlety - wzdycha ich była właścicielka.