"Super Express": - Czy to prawda, że Ukraina nie zdąży z przygotowaniami do przeprowadzenia swojej części EURO 2012?
Jurij Pawłenko: - "Super Express" strzela z grubego kalibru!
- Co więcej, zazwyczaj strzelamy celnie.
- Tym razem: pudło.
- Jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że albo Polska musi być przygotowana na udźwignięcie całego ciężaru organizacji tej imprezy, albo że waszą część mistrzostw przejmą Niemcy...
- To są informacje o charakterze plotek. Szkoda czasu na ich komentowanie. Powiem krótko: takie prowokacje fabrykują oponenci ukraińsko-polskiej kandydatury do organizacji mistrzostw, a później ukraińsko-polskiego sukcesu w tej sprawie. Dynamika, z jaką Ukraina przygotowuje się do EURO 2012, zadaje kłam tym bezpodstawnym insynuacjom. Ani ja, ani żaden z moich współpracowników nie mamy i nigdy nie mieliśmy wątpliwości, że nie tylko zdążymy z przygotowaniami do naszej części mistrzostw, ale też że Ukraina i Polska zorganizują imprezę na najwyższym poziomie, która wręcz podniesie poprzeczkę dla przyszłych gospodarzy tej imprezy.
- Nie spodziewałem się innej odpowiedzi od państwowego urzędnika koordynującego przygotowania - ale jak się mają do tego fakty?
- W tym tygodniu ukraińskie miasta, które będą gospodarzami mistrzostw, odwiedził sekretarz generalny UEFA David Taylor. Potwierdził, że Ukraina trzyma się grafiku przygotowań.
- Nie zauważył konfliktu na najwyższych szczeblach władzy?
- Dla wszystkich sił i frakcji na Ukrainie - dla władzy i dla opozycji - organizacja EURO 2012 jest kwestią priorytetową. Nasze doświadczenie pokazuje, że mogą się toczyć różne konflikty - często bardzo ostre - ale w kwestiach związanych z mistrzostwami panuje zgoda i wspólne działanie.
- Ukraina jest jednym z krajów najciężej doświadczonych przez wciąż trwający kryzys finansowo-ekonomiczny...
- Kłamstwem byłoby twierdzić, że nie ma on żadnego wpływu na nasze przygotowania, skoro uderzył w gospodarki wielu państw w Europie. Pytanie jest więc takie: czy złamie Ukrainę? Nie, ponieważ mamy wygospodarowane w budżecie środki na przygotowania do EURO 2012 i nie są one zagrożone.
- Kryzys uderzył też w prywatnych przedsiębiorców, a przecież oligarchowie uczestniczą w projektach związanych z EURO 2012 - weźmy chociażby przykład wspaniałego stadionu w Doniecku...
- Owszem, kryzys dał się we znaki biznesowi. Proponuję jednak przyjąć też inną optykę: przygotowania do organizacji EURO 2012 w warunkach silnego kryzysu są motorem napędowym dla gospodarki. Dlatego - i myślę, że nie tylko dla Ukrainy, ale też dla Polski - ta impreza nabrała kolejnego wymiaru; już nie tylko sportowego i politycznego, ale również antykryzysowego. W ten sposób patrzymy na to na Ukrainie. Budowa i modernizacja dróg, lotnisk i linii kolejowych, wielkich obiektów sportowych - wszystko to ma zbawienny wpływ w naszej sytuacji.
- Co udało się już zrobić, a co jeszcze przed wami?
- Gotowy jest stadion w Dniepropietrowsku. Do końca bieżącego roku oddamy do użytku obiekt w Charkowie i wspomniany przez pana wspaniały stadion w Doniecku. Do końca 2010 roku powstaną stadiony w Odessie i we Lwowie oraz zakończy się modernizacja najważniejszej, obok Stadionu Narodowego w Warszawie, areny tych mistrzostw - czyli Stadionu Olimpijskiego w Kijowie. Oprócz tego istnieje już 9 z planowanych 32 baz treningowych. Przy zachowaniu wszystkich terminów trwa modernizacja lotnisk, a także inwestycje drogowo-kolejowe.
- Kibice, którzy nie wybiorą komunikacji lotniczej lub kolejowej, mają szansę utknąć w wielogodzinnych korkach na granicy - tak to wygląda dzisiaj.
- Jest to palący problem. Przeciwdziałać temu zjawisku ma budowa nowych przejść granicznych i - przynajmniej na czas trwania imprezy - zwiększenie liczby osób obsługujących ruch transgraniczny.
- Czy to wystarczy? Na Ukrainę ściągną rzesze kibiców z całej Europy...
- Mieszkańcy postradzieckiego obszaru znają Kijów i wiedzą, jak do niego trafić - przyjadą na te mistrzostwa jak do siebie. I to się nałoży na tradycyjnie olbrzymie zainteresowanie takimi imprezami kibiców z Europy. Na ich przybycie jesteśmy przygotowani.
- Jak pan ocenia współpracę z polską stroną?
- Jak najlepiej! Wszystkie kluczowe decyzje dla organizacji imprezy firmowanej przez nasze państwa podejmujemy wspólnie. Stanowimy jedną ukraińsko-polską drużynę.
Jurij Pawłenko
Minister sportu w rządzie Julii Tymoszenko. Jeden z najbardziej wpływowych polityków rządzącej partii Nasza Ukraina