Ustalono także, że właściciel działki, Paweł Z.(33 l.), przez cztery lata ukrywał mroczną prawdę o morderstwie swojego kolegi i to on wrzucił zmasakrowane ciało przyjaciela do szamba.
Tadeusz Obiała zniknął 16 grudnia 2005 roku. Po prostu wyszedł z pracy i nigdy nie dotarł do domu, w którym czekała na niego kochająca żona i córka. Pawła Z. pan Tadeusz znał z dzieciństwa - wspólnie wychowywali się na jednej z ulicy. Dlatego, gdy mężczyzna zaprosił go do swojego domu, z przyjemnością przyjął zaproszenie. Na imprezie zakrapianej alkoholem doszło do kłótni. Jeden z uczestników libacji i Tadeusz Obiała zaczęli się bić. Ciosy były tak potężne, że pan Tadeusz nie przeżył.
- Gdy gospodarz zorientował, że jego gość nie żyje, postanowił pozbyć się ciała i wrzucił je do szamba - informuje Jacek Deptuś z lubelskiej policji. I przez cztery lata Paweł Z. ukrywał prawdę o makabrycznym finale imprezy. Wpadł, bo jeden z jego kolegów o wszystkim poinformował policję. Najgorsze jest jednak to, że wciąż nie wiadomo, kto zadał śmiertelne ciosy Tadeuszowi Obiale. - Paweł Z. odpowie za zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa - informuje prokurator Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.