Katedra pod wezwaniem św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy przechodzi remont. Została zbudowana w XV wieku, jest zabytkiem i zgodnie z prawem przed robotami budowlanymi miejsce muszą zbadać archeolodzy. To oni pod posadzką prezbiterium natknęli się na skarb. - Według jednej z hipotez bogaty kupiec w obawie przed zbliżającymi się wojskami szwedzkimi wyjął kilka płyt posadzkowych, wykopał jamę i umieścił w niej drewnianą skrzynię. Później w pośpiechu zasypał dziurę i ułożył z powrotem płytki - mówi Robert Grochowski, kierownik prac archeologicznych.
Drewno skrzyni się nie zachowało, ale złote monety wyglądają jak nowe. Jest ich 480. Najstarsza, złoty dukat Zygmunta Augusta, datowana jest jednak na rok 1570, najmłodsza pochodzi z 1652 roku. Na aukcjach osiągają cenę 8-10 tys. zł za sztukę. W dobrym stanie jest również biżuteria - złote i srebrne wysadzane szlachetnymi kamieniami pierścienie, obrączki, wisiory, naszywki. Archeolodzy odkryli pod posadzką także krypty grobowe, w których były cztery trumny drewniane i jedna ołowiana.
O tym, czy skarb zostanie w Bydgoszczy, zdecyduje wojewódzki konserwator zabytków.
ZOBACZ TAKŻE: Skarby wikingów skradzione! Z muzeum zniknęło aż 400 przedmiotów