Porywacze niedźwiadka ze Stumilowego Lasu niezbyt długo cieszyli się wolnością. Nocny spacer pijaczków z ogromnym pluszakiem nie umknął bowiem przechodniom, którzy od razu wezwali policję. Mundurowi w mgnieniu oka zorganizowali pościg za rabusiami.
Zobacz koniecznie: Porwali krasnala
Na widok radiowozu uraczeni mocnymi trunkami koledzy porzucili Puchatka na śniegu i najszybciej jak tylko zdołali wzięli nogi za pas. Ucieczka przez śniegowe zaspy nie należała do udanych. Łobuzy zataczały się i ślizgały na oblodzonych powierzchniach. W końcu funkcjonariuszom udało się ich dorwać.
Zbiry na bani
Badanie alkomatem wykazało, że wszyscy są pod wpływem alkoholu. Wysokoprocentowe napoje rozwiązały im języki do tego stopnia, że jak na spowiedzi przyznali się do włamania i kradzieży wartej kilkaset złotych maskotki.
Pijacki wyskok może ich teraz słono kosztować. Najstarszemu złodziejowi grozi 10 lat odsiadki, a nieletni staną przed sądem rodzinnym.
Pytanie tylko, czy Puchatek otrząśnie się z tej traumy?