Zmarznięta do szpiku kości i kompletnie wyczerpana pani Adela leżała w wysokiej trawie na przepastnych, otoczonych lasami mokradłach. Do kobiety tulił się pies i żałośnie skomlał o pomoc. Taki właśnie niesamowity obrazek ujrzała załoga policyjnego śmigłowca, który w końcu dotarł do poszukiwanej kobiety. Pani Adela zaginęła w czwartkowy wieczór! Wracając do domu od sąsiadki, pomyliła drogę. Na szczęście wzięła ze sobą swego ukochanego Tofika. Gdyby nie on...- Ogrzewając ją własnym ciałem, uratował jej życie - nie mają wątpliwości lekarze ze szpitala w Lubartowie, gdzie trafiła cudem ocalona kobieta. Pani Adela powoli dochodzi do siebie. Choć była wyczerpana i obolała, nie zasnęła, dopóki nie dowiedziała się, co dzieje się z Tofikiem.- To nasz bohater! - mówi szczęśliwa Regina Wójtowicz (58 l.), córka pani Adeli, z wdzięcznością zerkając na psa. Tofik w nagrodę dostał nową obrożę i pyszne jedzonko.
Uratował babcię przed śmiercią
2008-09-17
4:00
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie Tofik (3 l.). Bohaterski kundelek uratował swoją panią od niechybnej śmierci! Kiedy Adela Socha (80 l.) z Meszna (woj. lubelskie) przez cztery doby błąkała się po lasach i mokradłach, wierny pies własnym ciałem ogrzewał staruszkę. Uratował jej życie.