- Jezu, dziecko umiera, nie oddycha - krzyczała do słuchawki roztrzęsionym głosem. Strażak spokojnie wytłumaczył matce, że karetka jest już w drodze. Chłopczyk nie oddychał, więc strażak poinstruował matkę, w jaki sposób powinna być wykonywana reanimacja. Kazał uciskać klatkę piersiową dziecka. Kobieta instrukcje bezpośrednio przekazywała ojcu dziecka. Po chwili dziecku udało się przywrócić oddech. Chłopczyk trafił do szpitala.
BARSZCZEWO: Strażak uratował dziecko przez telefon
2012-02-20
3:00
Tylko wiedza, opanowanie i nieprawdopodobny spokój strażaka z Białegostoku uratowały życie małemu chłopcu. W piątkowe popołudnie do dyżurnego straży pożarnej dodzwoniła się roztrzęsiona mieszkanka Barszczewa na Podlasiu.