- Chcę w ten sposób podziękować ludziom za pomoc - mówi pani Sylwia. O jej córce pisaliśmy już dwukrotnie. Dzięki Czytelnikom "Super Expressu", którzy odpowiedzieli na nasz apel, rodzicom dziecka udało się zebrać pieniądze na zabieg usunięcia guza w klinice w Essen.
Patrz też: Jeńki, podlaskie: Wymodliłam oczko dla wnuczki. Nowotwór znika z oka Zuzi
Kiedy niemieccy specjaliści przygotowali dziecko do operacji, okazało się, że nie jest potrzebna, ponieważ rak sam zaczął się cofać. Prababcia 3-latki, Janina Białosuknia (86 l.), wierzy, że sprawiła to siła jej modlitwy.
Niestety, nie wszystkie chore dzieci mają tyle szczęścia. - W szpitalach napatrzyłam się na wiele nieszczęść - mówi mama dziewczynki. - Na naszą prośbę o pomoc odpowiedziało bardzo wiele osób i teraz chcę się za to odwdzięczyć - zapewnia mama Zuzi i marzy o założeniu fundacji zajmującej się chorymi dziećmi.
- Zanim uporam się z formalnościami, pomagać chcę już teraz - dodaje. - Zuzia urodziła się z obniżonym napięciem mięśniowym i uczyła się chodzić na tak zwanym pionizatorze. Chętnie go teraz oddam potrzebującym - proponuje kobieta. Osoby zainteresowane sprzętem prosimy o kontakt z redakcją.
Przeczytaj koniecznie: Małopolskie: Pomóżcie! Za miesiąc nasza córka straci wzrok