Uratowałam panią Wiesławę przed komornikiem

2008-06-06 4:00

- Właściciel mieszkania, firma Domex, chciała wyrzucić niepełnosprawną panią Wiesławę na bruk. Chciał się jej pozbyć i sprzedać lokal. Nie mogłam pozwolić na to, by znalazła się bez dachu nad głową - mówi Marzena Krawczyńska (42 l.), opiekunka z Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Próbowałam wstrzymać eksmisję wszelkimi sposobami, nawet przez sąd. Jednak w końcu komornik przyszedł - opowiada pani Marzena, opiekunka Wiesławy Wajcht (68 l.). - Zajmuję się nią od kilku lat z ramienia Ośrodka Pomocy Społecznej na Pradze-Południe. Pani Wiesława ma lekkie upośledzenie umysłowe i nie do końca wie, co się wokół niej dzieje. Czasami zapominała zapłacić za czynsz - dodaje.

Dopiero kiedy jej los spoczął w rękach pani Marzeny, sprawy zaczęły się prostować. Pracownica OPS-u doprowadziła do spłaty zadłużenia mieszkania.

- Połowę długu umorzył Domex, a resztę uregulował ośrodek - dodaje.

Właściciel cały czas miał w planie eksmisję pani Wiesławy. Chciał wyrzucić lokatorkę na bruk. Zamiary pokrzyżowała mu Marzena Krawczyńska.

- Nie mogłam dopuścić, by pani Wiesława wylądowała na ulicy - mówi. - Chodziłam po sądach, pisałam pisma odwoławcze i znalazłam zapis o tym, że komornik nie może na bruk wyrzucić osoby niepełnosprawnej - zaznacza.

Tak też się stało. Komornik odstąpił od eksmisji, bo mieszkanie nie było zadłużone, a pani Wiesława miała szczegółową dokumentację swojej choroby.

- Teraz składam do sądu pozew, by miasto mogło mojej podopiecznej przydzielić mieszkanie socjalne, by już nie była straszona eksmisją - wyjaśnia opiekunka. - Czuję ulgę, że pani Wiesława mogła zostać w swoim mieszkaniu, że nikt jej nie wyrzuci na ulicę. Moja dwuletnia walka nie poszła na marne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki