Uratowałam siostrę przed pedofilem

2008-09-25 4:00

Gdy usłyszała przeraźliwy krzyk swojej młodszej siostry, nie wahała się ani chwili. Boso wybiegła z mieszkania na ulicę i rzuciła się z pięściami na obrzydliwego zboczeńca, który napastował jej siostrę. Ohydny typ próbował uciekać, ale z pomocą dziewczynie ruszyli też sąsiedzi. Dopadli wstrętnego pedofila i oddali w ręce policjantów.

Była dziewiąta wieczorem, kiedy na ul. Warszawskiej w centrum Katowic do Klaudii (14 l.) i jej koleżanek podszedł obcy mężczyzna. Bez ogródek zaproponował seks. Wystraszone dziewczynki próbowały uciec, ale zboczeniec złapał Klaudię. Nastolatka na szczęście nie straciła zimnej krwi.

Boso ruszyła w pogoń

- Usłyszałam, że moja siostra wzywa pomocy - opowiada Natalia Zielińska (16 l.). - Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że Klaudia klęczy przed jakimś facetem. Choć byłam boso i w krótkich spodenkach, zaraz zbiegłam na dół.

Dzielna Natalia złapała napastnika za ubranie. Ten jednak wyrwał się i uciekł z bramy na ulicę. Na szczęście lokatorzy kamienicy nie dali za wygraną.

- Choć do krzyków na naszym podwórku jestem przyzwyczajona, to te były straszne - opowiada Izabela Altman (34 l.). - Widziałam, jak Natalia łapie tego typa, ale jej się wyrwał. Pobiegliśmy za nim. Zatrzymałam jakiś samochód i razem z jadącymi nim ludźmi pobiegliśmy za zboczeńcem - tłumaczy kobieta.

Pedofil próbował zgubić pościg. Kluczył po okolicznych ulicach. W końcu stracił jednak siły. Pierwsza dopadła go Natalia.

- Takich zboczeńców trzeba zamykać raz na zawsze - mówi stanowczo dziewczynka. - Dobrze dla niego, że przyjechała policja, bo nie wiem, co bym zrobiła - dodaje twardo.

Tomasz Z. (30 l.) trafił do policyjnego aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zgwałcenia. - Po przesłuchaniu dziewczynki w obecności psychologa ustaliliśmy przebieg zdarzenia - mówi prokurator Bogdan Łabuzek, szef Prokuratury Rejonowej w Katowicach. - Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego - dodaje.

Był skazany za gwałt

Okazało się, że Tomasz Z. już dawno powinien siedzieć w więzieniu. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że w tym roku został już skazany za gwałt na cztery lata więzienia. Za kratki jednak nie trafił ze względu na... przepełnione areszty.

- Takich jak on trzeba kastrować - mówi zdecydowanie mama Natalii, Brygida Birond (42 l.). - Przecież gdyby ludzie go teraz nie złapali, mógłby napaść kogoś innego -Ępodkreśla kobieta.

Natalia nie uważa się za bohaterkę. - Po prostu dbam o siostrę - mówi skromnie. - Kto z nią zadrze, będzie miał ze mną do czynienia - ostrzega.

Wczoraj wieczorem Tomasz Z. został aresztowany na trzy miesiące.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki