Uratował dziecko, odznaczył go prezydent RP, z wojewodą też przybił piątkę [ZDJĘCIA]

Za co ten medal? Przypomnijmy: Maciek 25 marca 2019 r. uratował 3-latka. Malec zeskoczył z parapetu okna na pierwszym piętrze. Maluch zobaczywszy, że na trawniku bawią się dzieci, chciał do nich dołączyć. Maciek, gdy zobaczył, w jaki sposób chce dzieciak chce wyjść, zareagował błyskawicznie. 3-latek skoczył, a Maciuś go złapał w powietrzu. Gdyby nie ten refleks, to kto wie, czym zakończyłby się dla szkraba ten skok. Maciek zaprowadził uratowanego do swojej mamy i powiedział jej, co się wydarzyło. A potem było już głośno o bohaterze z Czechowic-Dziedzic, nie tylko w regionalnych mediach. – To czasem jest męczące, bo facebooku w komentarzach wypisują, że zarabiamy na tych wywiadach, albo, że Maciek będzie miał studia zafundowane przez prezydenta – żaliła się dziennikarzom matka młodego bohatera.

Wyraźnie stremowany heros, który niebawem będzie absolwentem przedszkola, na własnej skórze przekonał się, że nie jest lekko być sławnym. Tylu dziennikarzy, kamery, światła, flesze. I ciągle się wypytywali, jak to się stało, że uratował komuś życie, co wtedy czuł, co o jego wyczynie mówiono w przedszkolu i w grupie „Misie” i tak dalej, i tak dalej. – Dużo was – podsumował to dziennikarskie oblężenie. Przyszedł wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, pogratulował Maćkowi odwagi, a rodzicom syna i kawalerowi Medalu za Ofiarność i Odwagę sprezentował pamiątkowe zdjęcia z ogrodu Kancelarii Prezydenta. Bohater podziękował. – A prezenty będą? – zapytał bez ogródek. A były, były. Cztery torby prezentów. I podwieczorek z wojewodą. Ciasto, naleśniki i temu podobne specjały. Potem spotkanie przebiegało przy drzwiach zamkniętych. Wcześniej Maciuś podał definicję bohatera: to taki ktoś, kto ratuje kogoś.