Grasując w chaszczach, żarłoki nie zauważyły starej, niezabezpieczonej studzienki i poturlały się na samo dno! Piszczały, aż ktoś usłyszał je i wezwał pracowników Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Wielgowie. Odłowili trzy bobry i za ogony ponieśli je do klatek, czwarty wyczołgał się sam. Bobry były podrapane, jeden złamał nawet pazur. Po krótkim odpoczynku zwierzęta wróciły na wolność.
Zobacz: Niesamowity pies - akrobata. Pies na linie? Niemożliwe? A jednak!