Leśnicy wraz z funkcjonariuszami Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej patrolowali las nieopodal Birczy (woj. podkarpackie). Nagle usłyszeli dochodzące spod ziemi skamlenie. Zaczęli szukać jego przyczyny. Okazało się, że te żałosne dźwięki wydaje wilk, który wpadł do wyschniętej studni. Nie miał szans, by wydostać się z pułapki. Pora była późna, leśnicy dostarczyli więc zwierzęciu wodę i pożywienie, a rozpoczęcie akcji ratowniczej przełożono na poranek dnia następnego. Wtedy na miejscu pojawili się też strażacy z Wojtkowa i weterynarz Radosław Fedaczyński. Osłabiony drapieżnik został wydobyty na powierzchnię. Lekarz zdecydował, by przetransportować go do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. - Nabierze u nas sił, zregeneruje się i wróci do naturalnego środowiska - zapowiedział Fedaczyński.
Uratowali wilka ze studni
2016-09-05
5:30
Wycieńczony, odwodniony, u kresu sił. W wyschniętej studni, na głębokości kilku metrów, konał wilk.