Pani Iza do szpitala w Starachowicach trafiła pod koniec października. Jak wykazały badania w 8. miesiącu ciąży, dziecko było już martwe. Jak opisuje RMF FM, kobieta urodziła dziecko na podłodze, między szpitalnymi łóżkami. Mimo wielu próśb ze strony męża - żaden lekarz nie przyszedł odebrać porodu. Teraz sprawę ma zbadać dyrekcja szpitala. - Musimy zbadać tą tragedię. Porozmawiać z personelem. Bardzo poważnie podchodzimy do tego kłopotu, który zaistniał na oddziale - powiedział w rozmowie z RMF FM Marcin Biesiada, dyrektor ds. leczniczych szpitala w Starachowicach. Wiadomo, że rodzina pani Izy ma zamiar złożyć zawiadomienie do prokuratury.
- Mąż co 10 minut biegał i prosił o pomoc, żeby ktoś przyszedł, żeby cokolwiek zrobił. Siostra stwierdziła, że lekarza powiadamia, a lekarz nie przychodzi. No i urodziłam na podłodze, między jednym a drugim łóżkiem - opowiadała później kobieta.
Prokuratura zapowiedziała, że zajmie się sprawą.
- Po doniesieniu medialnym Prokuratura Rejonowa w Starachowicach z urzędu podjęła czynności w tej sprawie. Będziemy sprawdzać, czy zdarzenie takie miało miejsce i czy doszło do popełnienia przestępstwa - powiedział rzecznik kieleckiej prokuratury.