Według naszych informacji na same wynagrodzenia 51 pracowników spółki Narodowe Centrum Sportu (nadzoruje budowę stadionu w Warszawie) pójdzie w tym roku ponad 6 mln zł (średnia pensja to ponad 10 tys. zł). Urzędasy z Wrocławia nie chcą być gorsi. Prezesowi spółki zamarzyły się właśnie trzy wypasione limuzyny za blisko pół miliona złotych.
Wielki plac budowy
Stadion w Warszawie przypomina wielki plac budowy. Wciąż nie wiadomo, kiedy powstanie tu obiekt spełniający europejskie standardy. Europejskie są na razie... pensje urzędników spółki nadzorującej jego budowę. Według naszych informacji, średnie wynagrodzenie w NCS wyniesie w tym roku ponad 10 tys. zł! Blisko 300 tys. pochłoną zakupy komputerów dla urzędników. A kolejne 350 tys. zł będą kosztowały krajowe i zagraniczne wojaże. NCS kieruje Rafał Kapler, ten sam, który jest... wiceprezesem spółki PL. 2012. Inkasuje tam miesięcznie ok. 20 tys. zł. W Warszawie budowa stadionu chociaż ruszyła. Tymczasem na wrocławskich Maślicach, gdzie ma powstać sportowy kompleks, wciąż hula wiatr. Mało tego! Miasto musi znaleźć dodatkowe 200 milionów złotych na budowę obiektu. Władze już rozpoczęły zaciskanie pasa.
Podgrzewane fotele
Tymczasem szef miejskiej spółki Wrocław 2012 Sławomir Wojtas (36 l.) ogłosił przetarg na zakup nowych samochodów (dla niego i jego zastępców). I to nie byle jakich! Prezes zażądał dwóch terenówek oraz osobowej limuzyny. Muszą być superluksusowe i wyposażone we wszelkie nowinki techniczne, m.in. podgrzewane fotele z regulacją temperatur, automatyczną dwustrefową klimatyzację, radio ze zmieniarką CD na minimum 6 płyt, komputer pokładowy, a nawet lusterko wsteczne samoczynnie się ściemniające. Według ekspertów samochód o takich parametrach kosztuje przynajmniej 120 tys. zł. Zaś za auta terenowe trzeba dać nawet 160 tys. zł.